Sprawa o alimenty

Do połowy ubiegłego roku sądy pierwszej instancji skazały ponad 13 tys. osób za uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego. To o niemal 43 proc. mniej niż w analogicznym okresie roku wcześniejszego. Ministerstwo Sprawiedliwości przekonuje, że skończono z łagodnym traktowaniem osób unikających płacenia alimentów na swoje dzieci. Jednocześnie z danych resortu wynika, że znacznie wzrosła ściągalność tych zobowiązań do państwowego Funduszu Alimentacyjnego. Obawa przed prokuratorem sprawia, że alimenciarze o wiele częściej decydują się regulować tego typu zobowiązania. Kolejna zmiana w prawie ma skrócić do kilkunastu dni procedurę sądową przyznającą alimenty.

Oprócz gmin także osoby prywatne mogą dopisać alimenciarzy do rejestru dłużników. I coraz częściej to robią. W odzyskaniu zaległych alimentów pomoże też firma windykacyjna.

Ojciec między 35 a 44 rokiem życia zamieszkujący Górny lub Dolny Śląsk albo Mazowsze – jest w najwyższej grupie ryzyka niepłacących alimentów na dzieci. Tak bowiem wygląda portret prawie 107 tysięcy mężczyzn unikających łożenia na własne dzieci. W sumie alimentów o wartości 11,4 mld zł nie zapłaciło już 301 tysięcy ojców. Stanowią oni zdecydowaną większość dłużników alimentacyjnych wśród których jedynie 5 proc. to matki. Tata – rekordzista widnieje w rejestrze od 10 lat i winien jest dzieciom 668 tys. zł.

Niemal milion dzieci w Polsce nie dostaje alimentów, a część z nich nie ma nawet prawa do świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego.

Jeśli nie płacisz alimentów przez trzy miesiące, grozi ci kara roku więzienia. Groźba ograniczenia wolności za uchylenie się od płacenia alimentów przynosi efekty. Część ściganych w Wielkopolsce alimenciarzy stanęła już przed sądem. Inni zaczynają płacić, bo boją się odpowiedzialności karnej.

Dłużnicy alimentacyjni to zmora samotnych rodziców oraz gmin, które wypłacają zasiłek alimentacyjny. Od ponad pół roku obowiązują jednak zmienione przepisy, które nakładają na alimenciarzy srogie kary, co ma pozwolić na większą ściągalność długów z tytułu alimentów na dzieci.

Dzięki nowym przepisom w Krajowym Rejestrze Długów pojawia się coraz mniej nowych dłużników.

Próg alimentacyjny, którego wysokość nie drgnęła od 10 lat, jest niedostosowany do płacy minimalnej i wzrostu kosztów utrzymania. Walka o jego podniesienie trwa od lat, jednak Rząd zasłaniał się do tej pory brakami funduszy. Obiecywał jednak, że zostanie on podniesiony, gdy wzrośnie ściągalność alimentacyjna.

Minęły trzy miesiące od wejścia w życie nowelizacji Kodeksu Karnego, zwiększającej odpowiedzialność karną dłużników alimentacyjnych. To czas, w którym mieli oni szansę uregulować swoje zaległości.

Rok lub dwa lata więzienia dla rodzica, który nie płaci alimentów na dzieci przez trzy miesiące. Policjanci przeszli szkolenie z obsługi spraw dotyczących ściągalności alimentów

2 lata więzienia lub dozór elektroniczny - zgodnie z nowymi regulacjami kodeksu karnego to konsekwencje, które mogą spotkać niepłacących alimenty. 3 miesiące niepłacenia skończą się prokuratorskimi zarzutami.

Ministerstwo Sprawiedliwości wypowiada wojnę nieuczciwym rodzicom. Zostaną uwięzieni dozorem elektronicznym. A alimenciarzy z obrożami może być bardzo wielu. W trzech województwach: mazowieckim, śląskim i dolnośląskim długi alimentacyjne przekroczyły miliard złotych. W Krajowym Rejestrze Długów znajduje się prawie 312 tys. rodziców, którzy nie dopełniają comiesięcznego obowiązku łożenia na swoje dzieci. Ich łączne zadłużenie wynosi 10,56 mld zł. Najstarszy dłużnik alimentacyjny ma 87 lat.

Prawie 9,4 mld zł wyniosły na koniec września długi alimentacyjne należące do 282,3 tys. dłużników wpisanych do Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor. To jednak nie wszystkie ich zaległości, niepłacący na utrzymanie dzieci nie uregulowali również innych zobowiązań na kwotę ponad 0,8 mld zł.