Takiego SYFU w starostwie jeszcze nie było!

- Proszę się przejść do toalety, która znajduje się na poziomie urzędu pracy w jasielskim starostwie. Czy tak mają wyglądać sanitariaty w publicznych urzędach? Ciekawa jestem, czy taką samą toaletę mają urzędnicy. Pewnie nie, bo oni swoją zamykają na klucz przed petentami. Przejdźcie się tam i zobaczcie - mówiła w rozmowie. Poszliśmy.

To, co zobaczyliśmy, przeszło nasze najgorsze wyobrażenia. Naciskamy na klamkę. Cała chodzi. Wchodzimy... Już uchylając delikatnie drzwi można było poczuć „powiew świeżości”. Ale to dopiero początek. Do toalety wchodzimy w wiadomej sprawie, która zajmuje określoną ilość czasu. Po wyjściu z niej chcemy być odświeżeni. Tymczasem w jasielskim starostwie brakuje podstawowych rzeczy - papieru toaletowego, mydła, jednorazowych ręczników, nie mówiąc już o suszarce. Korzystanie z toalety w starostwie twięc tylko w ostateczności i z własnym papierem toaletowym.

Warto dodać, że sytuacja, którą opisujemy została przez nas zastana początkiem sierpnia. Minął miesiąc i nikt z tym porządku nie zrobił. Postanowiliśmy zatem „sławetną” toaletę odwiedzić po raz drugi, tym razem przebywając w niej dłużej i używając aparatu fotograficznego, którym uwieczniliśmy fatalny stan pomieszczenia.

Pracownicy starostwa obiecali, że sprawą się niezwłocznie zajmą. Będziemy to monitorować na bieżąco. Niepokojące jest jednak, że przez kilka tygodni nikt nie zwrócił uwagi na tak katastrofalny stan urzędowej toalety. Czy nawet tak prostej rzeczy władze starostwa nie są w stanie dopilnować. Przecież mamy XXI wiek!