Te pozwy to bzdura

Rekord padł w Sanoku - prawie 5 tys. W poniedziałek i wtorek w kolejce do tutejszego sądu stało kilkaset osób. W środę blisko sto. Każdy z takim samym formularzem.

Druki z bazaru

W Krośnie emeryci złożyli 150 pozwów. W Rzeszowie - prawie setkę. Są przekonani, że sąd może im przyznać wypłatę wyższej emerytury. Na druku są już gotowe wyliczenia dotyczące wysokości świadczenia i żądanie wypłaty zaległości z lat 1996-2005. W sumie - 1 819 zł. Powołują się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, o niezgodnym z prawem obniżeniu tzw. kwoty bazowej.

- Chcę złożyć pozew, bo wiem, że ZUS z własnej woli mi nie naliczy tych pieniędzy. Trzeba się im przypomnieć - twierdzi Józefa z Sanoka.

Ksero pozwu można było kupić w Sanoku za 80 gr. W innych miastach nawet za 3 zł. Sprytniejsi formularz znaleźli w internecie.

- Wystarczy wpisać odpowiednie hasło do wyszukiwarki - instruuje mężczyzna, który przyszedł złożyć dokument w sądzie rejonowym w Krośnie.

- Sądy nie mogą być adresatem tego pozwu. Żaden z nich nie trafi na wokandę - twierdzi Artur Lipiński, rzecznik Sądu Okręgowego w Krośnie.

Tysiące pozwów do kosza

Sąd musi jednak każdy pozew formalnie załatwić, wydać postanowienie a potem przesłać do ZUS. To dodatkowa praca i koszty. W wydziale pracy sanockiego sądu kilka osób zajmuje się wyłącznie emeryckimi pozwami.

Przerażona jest dyrektor Krystyna Domaradzka z oddziału ZUS w Jaśle, któremu podlega siedem powiatów Podkarpacia.

- Wiem, że te pozwy za chwilę trafią do nas. Każdy z nich trzeba będzie rozpatrzyć, wysłać tysiące pism. We wszystkich przypadkach decyzja będzie odmowna. Nie ma podstaw prawnych, by była inna.

Rok temu podobne pozwy masowo składano w Dębicy. ZUS wszystkie załatwił odmownie.

- Ktoś na bezpodstawnych nadziejach emerytów nieźle zarobił, sprzedając druki. A podatnicy niepotrzebnie ponoszą koszty zamieszania - dodaje Domaradzka.

Osoby, które otrzymały emerytury czy renty przed 1995 r., rzeczywiście mają je wyliczone od zaniżonej kwoty bazowej. Ich świadczenia zostaną przeliczone. Nie trzeba do tego decyzji sądu, bo jest ustawa emerytalna uchwalona w 2004 r. Tyle, że ustawa przewiduje, że proces ten będzie się odbywał etapami. Co oznacza, że niektórzy doczekają się należnej wypłaty dopiero w 2010 roku. I niestety, bez wyrównania za ubiegłe lata.