To był wspaniały człowiek

Mieczysław Brożyna (fot. Andrzej Raus )Byli wśród nich także ci, którzy pamiętają swojego wieloletniego proboszcza. Jeden z nich to 78-letni Mieczysław Brożyna, emerytowany fryzjer: - Któż z nas - weteranów nie wspomina ks. Władysława. To był wspaniały człowiek, kapłan, jakich mało. Czuł się odpowiedzialny przed Bogiem za każdą rodzinę, za każdego człowieka. Często rozmawialiśmy podczas jego wizyt w moim zakładzie fryzjerskim. Widać było tę jego troskę. W najtrudniejszych czasach okupacji, a także już w latach powojennych niósł pomoc duchową i materialną wszystkim mieszkańcom, bez względu na narodowość i wyznanie. Jakże to przeżywał, gdy władze uniemożliwiły mu kontakt z przygranicznymi parafiami. Jak oni sobie dadzą radę bez posługi kapłańskiej? - pytał. Ten dzień to wielkie wydarzenie dla całej Żmigrodczyzny. Największy skarb od Boga i od naszego papieża Jana Pawła II. Wielka szkoda, że nie doczekał tego dnia...
Abp Edward Nowak, sekretarz Kongregacji ds. kanonizacji:
- Tak, to zasługa Jana Pawła II, który w tajemnicy świętych obcowania jest dzisiaj z nami tu, na żmigrodzkim Rynku. Dla nas, wszystkich kapłanów, ks. Findysz jest niedoścignionym wzorem, obrońcą ładu moralnego, wzorem wierności radykalnej, aż do końca. Idźmy jego śladami. Dla mnie ta uroczystość ma dodatkowy wymiar. Ks. Władysław, tu w Żmigrodzie, udzialał mi chrztu, byłem jego ministrantem, a potem przyjmował moje prymicje.