Ponad 9,1 tys. zł za dwa miesiące pobierania gazu, i tylko przez noclegownię dla mężczyzn i schronisko dla kobiet, w którym mieszka obecnie jedna pani. A mielecki ośrodek w osobnym budynku prowadzi także schronisko dla mężczyzn i wszyscy tu spodziewają się, że ten wygeneruje jeszcze wyższe rachunki.
- Noclegownia ma nowoczesne urządzenia, nowiutką instalację, więc energooszczędną – tłumaczy obawy opiekun schroniska. – Panowie przychodzą tu tylko na noc. A w starym budynku jest jeszcze całodobowe schronisko dla mężczyzn, obecnie jest ich 14, poza tym kuchnia, gotująca dla wszystkich. To stara kamienica, tutaj rachunki zawsze były znacznie wyższe. Poprzednio za noclegownię dostawaliśmy rachunki trzy razy niższe, przed podwyżką to było jakieś dwa i pół tysiąca, dwa siedemset.
Zarząd organizacji, w dramatyczne brzmiącym apelu na swoim profilu fb, zaapelował:
„Rozpaczliwie potrzebujemy pomocy!!! Prosimy udostępniać naszą zbiórkę, może ktoś jeszcze się dorzuci? Zbieramy rachunki na za gaz, które niejednego dotknęły, ale my walczymy o nasze przetrwanie, tak, abyśmy mogli i w drugim półroczu podjąć się prowadzenia tychże placówek”.
Kierowniczka ośrodka Alicja Krogulec zapewnia, że sytuacja jest poważniejsza, niż wynika to z apelu.
- Stoimy na skraju bankructwa i nie wiem, czy w ogóle „dociągniemy” do czerwca, do kiedy mamy umowę z miastem na prowadzenie noclegowni – dzieli się obawami. – Być może sytuacja nas zmusi, by się wycofać.
Dodaje, że Koło ma w tej chwili na koncie ok. 30 tys. zł, tymczasem miesięczny koszt wynagrodzeń 11 osób personelu, to ok. 40 tys. Do niedawna ośrodek płacił 76 złotych za wywóz śmieci, teraz ponad 500 zł. Tu wciąż i z przerażeniem czekają na rachunki za wodę i prąd.
Przyznaje, że mielecki urząd miejski z końcem ubiegłego roku nieco podniósł dotację na prowadzenie ośrodka, ale wówczas nikt nie przewidział tak wysokich podwyżek cen energii. Owszem, zarząd koła złożył wniosek o dodatek osłonowy, który pozwoliłby płacić niższe rachunki. Odpowiedzi wciąż nie ma.
- Dostaliśmy odpowiedź, że wniosek prawidłowo złożony, jest weryfikowany, od tego czasu minęło ze trzy tygodnie – wylicza pani kierownik. – Odpowiedzi nie ma, a tymczasem przyszedł rachunek na ponad 9 tysięcy i nie wiem, czy ta suma już po przyznaniu ulgi, czy przed. A gdyby nawet przyznano ulgę, to wyrównanie będzie dwa razy do roku, a rachunki trzeba płacić na bieżąco. Teraz to już nie jest ciężko jest beznadziejnie.
Do niedawna sytuację ratowały nieco „cmentarne” zbiórki pieniędzy. Dwa pandemiczne, pełne zakazów lata zredukowały przychody ośrodka i o te sumy.
- Przykro mi bardzo, ale nie wykluczamy, że będziemy musieli zwinąć działalność – mówi ze smutkiem. – I aż boję się pomyśleć, co wtedy stanie się z naszymi podopiecznymi.
Nadzieją jest jeszcze zbiórka, jaką ośrodek ogłosił na stronie zrzutka.pl.
- Boimy się o naszą sytuację, czekamy na wiosnę, która mamy nadzieję przyniesie nam szansę na przetrwanie okresu podwyżek – tłumaczą podopieczni we wpisie.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać