Tragedia na plaży na Florydzie. Siedmioletnia dziewczynka zginęła podczas zabawy

Sloan Mattingly kopała z młodszym bratem Maddoxem dołki na plaży Lauderdale-by-the Sea. W pewnej chwili jeden z piaskowych dołków, głęboki na około 150 - 180 cm, który dzieci kopały wraz z kilkoma dorosłymi, zaczął się sypać. Siedmiolatka zginęła, jej brata udało się odkopać w ostatniej chwili.

Dramat rozgrywał się na oczach 35-letniego Jasona Mattingly i jej żony Therese, którzy przyjechali z dziećmi z Indiany w celach wypoczynkowych.

Świadkowie opowiadali, że ziemia pod bawiącym się nieopodal dziury rodzeństwem zawaliła się nagle. Na nagraniu z telefonu komórkowego widać moment, w którym tłum zdesperowanych plażowiczów próbował je odkopywać przed przybyciem strażaków.
Niektórzy próbowali przytrzymać ściany zapadliska, aby zapobiec osypywaniu się piasku na dzieci.

Gdy wydobyto Sloan na powierzchnię, nie wyczuwano u niej pulsu. Przewieziono ją natychmiast do szpitala, gdzie stwierdzono zgon. Prawdopodobnie spędziła przysypana piaskiem 20 minut.

Rzeczniczka miejscowej straży pożarnej, Sandra King powiedziała, że kiedy piach runął na dzieci, chłopiec został zasypany po klatkę piersiową, a dziewczynka całkowicie zniknęła pod zwałami.

Szkoła siedmiolatki w Indianie, Lafayette Meadows Elementary School, wydała oświadczenie:

"Z ciężkim sercem piszemy to, informując, że straciliśmy cennego członka rodziny szkolnej Lafayette Meadows. Sloan Mattingly była bystrą, słodką i kochającą uczennicą pierwszej klasy".

Kilka dni temu w Jersey Shore Beach w podobnych okolicznościach piasek uwięził na plaży czteroletniego chłopca. Ojcu udało się go jednak uratować.

Źródło: CBS