Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Potoku koło Krosna. Dwaj kuzyni oskarżeni o śmiertelne pobicie

Ewa Gorczyca
Pawłowi K. i Jakubowi L. prokuratura postawiła zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Mężczyźni nie przyznają się do popełnienia tego przestępstwa.
Pawłowi K. i Jakubowi L. prokuratura postawiła zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Mężczyźni nie przyznają się do popełnienia tego przestępstwa. Tomasz Jefimow
Do tragedii doszło w Potoku koło Krosna. 22-letni Paweł K. i rok młodszy Jakub L. zostawili zakrwawionego mężczyznę na podłodze i poszli pić do sąsiadki.

40-letni Andrzej L. przez 22 lata pracował w Grecji. Rok temu przyjechał na święta do Potoka k. Krosna. Planował, że wróci na stałe do rodzinnej miejscowości, zaopiekuje się matką, weźmie ślub z narzeczoną, która wkrótce miała wrócić z Grecji. Niestety, tych marzeń nie zdążył zrealizować.

15 lutego odwiedził znajomych z wioski. Spotkanie przy alkoholu miało tragiczny finał. Andrzeja L. znaleziono martwego na podłodze, z głową pod kaloryferem. Zdaniem prokuratury pobili go 22-letni syn właścicieli domu Paweł K. i jego o rok młodszy kuzyn Jakub L.

Stanął w obronie kobiety

Jak ustalili śledczy, tego dnia Jakub odwiedził Pawła. Pili alkohol w towarzystwie Anny D., trzydziestokilkuletniej sąsiadki. Ok. godz. 20 dołączył do nich Andrzej L., który do domu K. przyszedł z butelką. Najpierw pił z młodymi, ale później opuścił pokój Pawła i wyszedł do innego pokoju, gdzie była matka chłopaka.

Tutaj też pojawił się alkohol. Chwilę później weszli tam obaj młodzieńcy. Doszło do utarczki: Paweł K. miał lekceważącym tonem powiedzieć matce, żeby nie piła. Andrzej L. stanął w obronie kobiety, besztając 21-latka za to, jak zwraca się do matki. Zirytowany Paweł K. uderzył go pięścią w twarz. Jakub L. także zadał mu cios. 40-latek przewrócił się, uderzając głową w kaloryfer, z nosa popłynęła krew.

Zostawili leżącego na podłodze

Nikt jednak nie zareagował na widok leżącego bezwładnie mężczyzny ani nie wezwał karetki. Ojciec Pawła, który wrócił do domu ok. godz. 22. opowiadał policjantom, że widział, jak Jakub uderza Andrzeja L. i ten upada. Podszedł do niego, ale mężczyzna "coś zamamrotał", więc zostawił go w spokoju i położył się spać. Obaj młodzi mężczyźni wyszli z domu i u sąsiadki kontynuowali imprezę. Andrzej L. nadał leżał na podłodze.

Rano okazało się, że 40-latek nie daje oznak życia. Lekarka, która stwierdzała zgon, zeznała w sądzie, że gdy przyjechała na miejsce, mężczyzna leżał w kącie pokoju z głową wsuniętą pod kaloryfer. Na sąsiedniej ścianie widoczne były ślady krwi.

- Sztywność mięśniowa wskazywała, że zgon musiał nastąpić kilka godzin wcześniej - ocenia lekarka.

Udusił się wymiocinami

Według ustaleń prokuratury uderzenia, zadane pięścią w głowę, skutkowały stłuczeniem mózgu i krwiakiem. Te obrażenia wywołały wymioty, które zatkały jego tchawicę. Nieprzytomny Andrzej L. udusił się.

- Gdyby młodzi mężczyźni zainteresowali się w porę jego losem, byłaby szansa, że uda się go uratować - mówił wczoraj prokurator Krzysztof Zdunek.

Paweł K. i Jakub L. odpowiadają z wolnej stopy. Obaj są bezrobotni, ani się nie uczą, ani nie pracują, byli już karani za kradzież. Paweł K. także za udział w bójce. Nie przyznają się do śmiertelnego pobicia. Paweł K. wyjaśnił, że jedynie popchnął Andrzeja L., a ten przewrócił się.

O dokładną ocenę obrażeń i ich związku ze zgonem sąd zwrócił się do biegłego lekarza. Opinia będzie przedstawiona na następnej rozprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24