MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trener Andrzej Kowal: to będzie inny zespół

Marek Bluj
fot. Dariusz Danek
Rozmowa z ANDRZEJEM KOWALEM, trenerem Asseco Resovii.

- Czym - oprócz oczywiście składu - różni się obecna Asseco Resovia, od tej która w kwietniu zdobyła drugi raz z rzędu mistrzostwo Polski?...
- To będzie inny zespół, inaczej grający, ale z wieloma elementami z roku poprzedniego. Moim zdaniem mamy bardziej zbilansowany skład w stosunku do ubiegłego roku. Wszystkich trzynastu zawodników, których posiadamy prezentuje wyrównany poziom, co jest korzystne dla zespołu.

- Eksperci i kibice powtarzają, że przyjście do Resovii Petera Veresa, to może być hit transferowy tego sezonu. Też tak uważasz, czy tylko masz taką nadzieję?
- Tak samo jak przyjście Konarskiego, Drzyzgi i Penczewa. Każdy z tych zawodników ma do spełnienia określoną rolę. Nasz klub ma budowaną przez wiele lat wysoką renomę, dlatego grają tu zawodnicy o wysokim potencjale, co do których mamy pewność, że będą się u nas rozwijać i będą dla nas wzmocnieniem.

- Mówi się, że do trzech razy sztuka, to dopiero jest sztuka... Jak ze swoją drużyną zdobędziesz trzeci raz z rzędu tytuł mistrza Polski, to dopiero będzie super sprawa?
- Wielu myślało w ten sposób i nie dotrwało do półmetka rozgrywek. Absolutnie ani nie myślę, ani nie kieruję się takimi kategoriami. Walka o MP rozegra się pod koniec kwietnia a to jeszcze ponad pół roku. W tej fazie rozgrywek to będą inne zespoły niż na początku sezonu. Do rozgrywek podchodzimy z pokorą, szacunkiem do przeciwnika i ogromną wiarą we własne umiejętności. Najbliższe tygodnie poświęcimy na poszukiwanie najlepszych rozwiązań, takich, dzięki którym nasza drużyna będzie grała na odpowiednim poziomie.

- Chciałem tylko powiedzieć, że zdobywając w najbliższym sezonie złoty medal mistrzostw Polski, będziesz pierwszym trenerem w Resovii, który tego dokonał. Do tej pory, jak wiemy, rzeszowski zespół dwukrotnie, po dwa razy z rzędu stawał na najwyższym podium w 1971 i 1972 roku oraz 1974 i 1975...
- Nie przywiązuję do tego wagi, nie jest to dla mnie celem nadrzędnym. Takim celem jest natomiast dla mnie, aby się rozwijać, by zespół wiedział, że pracując ze mną zrobi krok do przodu. Jeżeli takie będzie nasze podejście, to będziemy w stanie wiele osiągnąć. Czy będzie to kolejne mistrzostwo? Bardzo byśmy chcieli, ale jest to tak odległa perspektywa, że za wcześnie o tym mówić.

- Najgroźniejsi rywale to znów Skra, Zaksa i Jastrzębie?...
- Teoretycznie tak, ale to jest tylko teoria. Zdajemy sobie sprawę, że strata punktów ze słabszymi przeciwnikami może się skończyć bardzo boleśnie. Może się zdarzyć, że w tym sezonie znów trafimy na Skrę i jeden z tych zespołów może odpaść z walki o medale szybciej niż powinien. Musimy być jeszcze bardziej skoncentrowani na spotkania z teoretycznie słabszymi przeciwnikami, bo każdą stratę punktów z nimi możemy boleśnie odczuć przed play-offami.

- Dwanaście zespołów w ekstraklasie to dobry pomysł?
- To fantastyczny pomysł, choć nie wszyscy są z tego rozwiązania zadowoleni. W najbliższym czasie będzie dużo narzekania ale w dłuższej perspektywie to bardzo dobry ruch. Gdyby jeszcze działacze rządzący ligą wprowadzili limit dwóch obcokrajowców w zespole, byłby to kolejny dobry krok. Coraz więcej przychodzi zawodników zagranicznych o nie najwyższym poziomie, którzy zabierają miejsce i blokują rozwój młodych, utalentowanych chłopaków. W zespołach PLS gra wielu takich młodych, utalentowanych polskich siatkarzy. Gdyby powiedzmy sześciu z nich miało możliwość w miarę regularnych występów ograniczając limit obcokrajowców do dwóch to mamy jasność ile może zyskać polska siatkówka. To na pewno jest wyzwanie dla PLS, bo ci młodzi to w przyszłości potencjalni reprezentacji Polski.

- Powiedziałeś, żeby nie szukać w Resovii na siłę pierwszej szóstki i drugiej szóstki. Chcesz być w porządku w stosunku do rywalizujących ze sobą, równorzędnych na poszczególnych pozycjach zawodników?
- To nie jest towarzystwo wzajemnej adoracji. To jest mój sposób na zespół i każdy z tych zawodników ma jasno określona rolę w zespole. Wiem, że jest to inna droga od tej, jaką wybiera większość trenerów ale jeżeli jestem do czegoś przekonany to tak robię. Moim celem jest zdobyć zaangażowanie tych zawodników , łącząc spełnienie ich indywidualnych potrzeb z realizacją celów całego zespołu. I tak, jak powiedziałem nie ma w tym sezonie pierwszej i drugiej szóstki, jest trzynastu graczy oraz sztab szkoleniowy i oni będą pracowali na wynik drużyny Asseco Resovia Rzeszów.

- Jak ma grać ta twoja Asseco Resovia. Finezyjnie, widowiskowo, skutecznie, czy zwyczajnie - ma wygrywać?...
- Ma wygrywać, czyli ma grać skutecznie. To jest nasz cel nadrzędny. Nie wolno zapomnieć , iż celem jest także dalszy rozwój tych zawodników. Jeżeli nasza gra będzie skuteczna, to będziemy się zastanawiali, co można jeszcze więcej zmienić bo ulepszeniom nie ma końca. Zdaję sobie sprawę, dla kibiców ważne są zwycięstwa, ale również ich styl. Mamy naprawdę duży ludzki kapitał, i teraz pracujemy aby maksymalnie wykorzystać ten potencjał.

- Zawodnicy dołączali do drużyny trochę tak "gęsiego", a Penczewa nadal nie ma w Rzeszowie. To nie sprzyjało pracy z przemeblowaną kadrą. Kiedy Resovia pokaże swoje prawdziwe oblicze? Kiedy zagra, tak jak to sobie wymyśliłeś? Ile trzeba na to czasu?
- Dużo. I nie jestem w stanie teraz tego określić bo to pokażą rozgrywki. Dopiero kiedy dołączy Penczew zaczniemy szukać na tle całego zespołu najskuteczniejszy rozwiązań, które podniosą poziom gry. Częste rotacje w początkowym etapie rozgrywek nie dają nam przewagi nad przeciwnikami. Pewnie grając jedną szóstką, bez wątpienia szybciej byśmy osiągnęli oczekiwaną powtarzalność. Jednak ja potrzebuję sprawdzić wszystkich zawodników bo kiedy przyjdzie najważniejsza część sezonu, to wiem, że mogę liczyć na cały zespół. A to w perspektywie ilości i częstotliwości meczy ma znaczenie.

- Wnoszę z tego, że ten najbliższy sezon już sobie "jakoś" wyobrażasz?
- Tak. Mam plany, ale ile z nich uda nam się zrealizować, pokaże sezon. Myślę, że jeśli uda się z tego zrealizować sześćdziesiąt procent to będzie dobrze. Oczywiście trenowanie to ciągłe poszukiwanie nowych rozwiązań a także doskonalenie już nabytych. Więc moje plany również na bieżąco koryguję.

- Większość zawodników podpisała kontrakty na dwa lata. Ty zresztą też. Następny sezon, to będzie kolejny etap budowy w Rzeszowie jeszcze mocniejszej drużyny?...
- To bardzo rozsądne działanie klubu, to jest to, o co walczyłem od pierwszej rozmowy przed objęciem przed dwoma laty obecnej posady, mianowicie, że najważniejsza jest stabilizacja składu. Jeżeli będziemy dysponować stabilnym składem, to przy minimalnych korektach, będziemy w stanie grać na zdecydowanie wyższym poziomie i szybciej taki poziom osiągnąć.

- W Lidze Mistrzów faza grupowa powinna być spacerkiem. Twierdzisz trochę pewnie asekuracyjnie i dyplomatycznie, że czas w tym roku zrobić krok do przodu. A ja myślę, że chciałbyś i to bardzo zagrać już w tej edycji w Final Four?...
- Wszyscy byśmy chcieli, ale nie mówmy o spacerkach, bo siatkówka tak bardzo się wyrównała, większość setów kończy się na przewagi. Nie będzie żadnych spacerków tylko walka o każdy punkt. W ostatnich latach jedynie ZAKSA awansowała do finału poprzez grę, to też o czymś świadczy. Bardzo ważne jest losowanie i gdzie rozgrywasz drugie spotkanie.

- Polska siatkówka dostała ostatnio trzy mocne prztyczki w nos. Tymczasem mówi się, że mamy coraz mocniejszą ligę, grają u nas zagraniczne gwiazdy. Jak to jest, że na arenie międzynarodowej nasza reprezentacja dostaje baty?...
- Musimy zacząć od tego, by grupa młodych, zdolnych zawodników, miała warunki i możliwości, aby się rozwijać przy starszych, doświadczonych siatkarzach grając w PLS. Z większej grupy takich zawodników będziemy w stanie wyselekcjonować kilku a może kilkunastu graczy do reprezentacji Polski. Jeżeli będziemy zapełniali PLS przeciętnymi obcokrajowcami to ograniczy to w znaczący sposób rozwój tej młodzieży. Moim zdaniem w reprezentacji tkwi określony potencjał, ale wiele czynników składa się na to, że raz gramy lepiej, a raz gorzej. Może warto się zastanowić nad psychologiem dla drużyny bo to może być problem mentalny. Oczywiście moje spostrzeżenia są subiektywne bo nie jestem w środku tej grupy aby ją oceniać. W Polsce siatkówka jest ogromnie popularna. Od jednego z zagranicznych trenerów usłyszałem, że popularność naszej dyscypliny wielokrotnie przebiła potencjał ludzki jakim dysponujemy. I coś w tym jest. Ja jestem optymistą i wierzę, że nasza reprezentacja jest w stanie grać lepiej, pod warunkiem, że będą ją tworzyć najlepsi polscy zawodnicy.

- W spekulacjach pojawia się często twoje nazwisko?...
- Mogę się tylko z tego cieszyć, że znajduję się w gronie kandydatów na trenera reprezentacji. To ogromne wyróżnienie i docenienie mojej pracy. Mam jednak w klubie dwuletni kontrakt i chcę wypełnić moje zobowiązania. Klub wykazał w stosunku do mnie dużą cierpliwość i nie ma takiej możliwości, aby z mojej strony pojawiły się zachowania podważające to zaufanie. Na ten moment jestem w klubie, ale co się wydarzy w przyszłości? Nie wiem...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24