Tu dojdzie do tragedii

- Sam nieraz uciekałem do rowu, żeby nie zostać rozjechanym - mówi Paweł Laszczyk, mieszkający przy ul. Powstańców Styczniowych. - Kierowcy, którzy jadą od strony Malawy w kierunku kościoła, spoglądają w lewo, żeby sprawdzić czy mają wolny przejazd. Mają gdzieś to, co dzieje się na poboczu. Tu kiedyś zapłoną znicze. Czy dopiero wtedy władze pomyślą o poprawie bezpieczeństwa?
Pobocze przy skrzyżowaniu należy do miasta, droga na Malawę to już gmina Krasne. Problem nieraz zgłaszany był do Miejskiego Zarządu Dróg i Zieleni. Wysłana na miejsce ekipa wymalowała pasy na jezdni i ustawiła znaki informujące o przejściu dla pieszych.
- Zgadzam się z tym, że powinien tam powstać chodnik i pewna jego część należy do nas. Nie ma jednak sensu robić 10-metrowego odcinka, który nagle się urywa. Żeby rozpocząć inwestycję musimy porozumieć się z gminą, na terenie której leży szkoła - mówi Marek Ustrobiński, dyrektor rzeszowskiego MZDiZ.
Wójt Krasnego, Alfred Materna, otwarty jest na podobne propozycje. W tym roku we współpracy z Zarządem Dróg Powiatowych w Rzeszowie, powstało prawie 2 km chodników w gminie. Jego zdaniem, w tym przypadku, nie jest to jednak najlepsze rozwiązanie.
- Sam chodnik nie poprawi sytuacji. Od jakiegoś czasu proponuję, by na tym skrzyżowaniu powstało niewielkie rondo, podobne do tego na ul. Sokoła. Niewielkim kosztem można by zapewnić bezpieczeństwo zarówno pieszym jak i zmotoryzowanym. Moje starania nadal skierowane będą na takie rozwiązanie. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku uda się je przeforsować - twierdzi Alfred Materna.