Na przeciwległym biegunie znajdują się tylko trzy najbogatsze województwa: mazowieckie, śląskie i wielkopolskie. W nich produkt krajowy brutto na 1 mieszkańca jest wyższy od średniej krajowej, czyli od 100 proc. W woj. podkarpackim wynosi on 75,9 proc. Za nami jest już tylko lubelskie, w którym PKB na 1 mieszkańca w stosunku do średniej krajowej sięga ledwie 72,5 proc.
Przyczyny biedy
Są złożone i nawarstwione od dziesięcioleci. Główna jest natury demograficznej - przynajmniej w trzech z pięciu najbiedniejszych województw, w których istnieje przewaga ludności wiejskiej. To siłą rzeczy pociąga za sobą niższą produktywność oraz niższe dochody. Rolnicze spadły obecnie do mniej niż połowy średniego krajowego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.
Nie można także lekceważyć czynnika politycznego, który w latach 70. legł u podstaw podziału administracyjnego kraju. Jego skutki ciągną się do dziś - ponad połowa produktu krajowego brutto powstaje w czterech województwach: mazowieckim, śląskim, wielkopolskim i dolnośląskim. Podczas gdy cztery najgorzej uprzemysłowione, wśród nich i podkarpackie, dostarczają tylko 10 proc. PKB.
Prawa ekonomii są nieubłagane. Jak się mało wytwarza, to się i mało ma środków na zaspokojenie potrzeb mieszkańców: na pomoc w rozwijaniu przedsiębiorczości, tworzeniu miejsc pracy, a zwłaszcza infrastruktury niezbędnej dziś do tego, by przyciągać obcy kapitał.
Liczenie na pomoc
Unia Europejska przyjęła zasadę pomagania w wyrównywaniu dysproporcji pomiędzy bogatymi i biednymi krajami, regionami i podregionami. Temu celowi służy program Phare 2000 "Spójność społeczno-gospodarcza", wartości 127 mln euro. W pierwszym rzędzie objęto nim u nas 5 najbiedniejszych województw, wśród nich i podkarpackie, a potem dołączono jeszcze trzy.
Niestety, zaawansowanie programu jest takie samo, jak SAPARD-u, czyli żadne.Ten od trzech lat nie może ruszyć z miejsca, co nie jest winą Unii, bo nie ona ma go realizować. Tak, jak za nas nie wyrówna ona dysproporcji między regionami kraju. Musimy to zrobić sami, przy pomocy brukselskich pieniędzy, chociaż bez przesady. Unia wcale nie jest taka bezinteresowna, co pokazuje przykład rolnictwa - dopłaty do produkcji miały być takie, jak dla zachodnich farmerów, a zanosi się na to, że będą o trzy czwarte mniejsze, bo wtedy i nasza żywność będzie mniej konkurencyjna.
Zrób to sam
Pieniądz ma to do siebie, że ciągnie jeden do drugiego. Dlatego najszybciej rozwijają się duże miasta: Warszawa, Wrocław, Poznań, Trójmiasto, Kraków, Łódź, a w porównaniu z nimi prowincja biednieje. Zwłaszcza tereny usytuowane na wschód od Wisły. Warto z tego wyciągnąć wnioski - dlaczego duże aglomeracje mają siłę magnesu?
Gdyby Rzeszów liczył przynajmniej 400 tys. mieszkańców, to w regionie mielibyśmy do czynienia jedynie z enklawami, a nie obszarami biedy. Jasne więc, że w pierwszej kolejności trzeba rozwijać miasta, które pociągną za sobą w górę "teren". Wydrenują go nie tylko z nadmiaru bezrobotnych rąk, ale przede wszystkim przekształcą jego charakter z rolniczego na przemysłowo-usługowo-administracyjny.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"