Uniknie kary za przemyt narkotyków?

Prokurator Iwona Czerwonka-Rogoś zażądała dla Beaty R. trzech lat pozbawienia wolności. To najniższa kara przewidziana za przestępstwo, o które prokuratura oskarżyła Beatę R.

Zdaniem prokuratury - kobieta działała w zorganizowanej grupie przestępczej, choć była na najniższym jej szczeblu. Szukała odpowiednich osób i nakłaniała, by przemycały kokainę z Ameryki Południowej do Włoch i Holandii. Kilka lat wcześniej za ten proceder została zatrzymana w Holandii, odsiedziała pół roku w więzieniu.

- Jednak ta historia nie nauczyła jej, by trzymać się z daleka od przemytu - podkreślała prokurator.

Przypomniała dramatyczną relację młodej krośnianki, która skorzystała z pośrednictwa Beaty R. oraz fakt, że dwaj inni kurierzy odsiadują wieloletnie kary więzienia w Ameryce Południowej.

Mecenas Tomasz Ostafil wniósł o uniewinnienie Beaty R. Nie kwestionował ustaleń prokuratury. Powołał się na zasadę prawa: "nie ma przestępstwa bez ustawy". Jego zdaniem, Beata R. nie powinna być karana, ponieważ to, co zrobiła, w myśl ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii - jest w Polsce przestępstwem dopiero od 4 października 2005 roku.

Ustawa obowiązująca wcześniej (gdy Beata R. werbowała kurierów) nie obejmowała przemytu narkotyków poza Polską. W tej sytuacji sąd powinien zastosować ustawę korzystniejszą dla oskarżonej - mówił obrońca.

Prokurator nie skorzystał z prawa do repliki. Sąd po godzinnej przerwie postanowił odroczyć ogłoszenie wyroku o tydzień.