Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na śmiertelnie niebezpieczny zakręt w Dybawce

Dariusz Delmanowicz
Długie ślady hamowania na miejscu wtorkowego wypadku w Dybawce. Na łuku drogi autokar z pielgrzymami przewrócił się na prawą stronę.
Długie ślady hamowania na miejscu wtorkowego wypadku w Dybawce. Na łuku drogi autokar z pielgrzymami przewrócił się na prawą stronę. FOT. DARIUSZ DELMANOWICZ
Kierowcy, a także mieszkańcy Dybawki są zgodni: ostry i niebezpieczny zakręt w tej miejscowości trzeba dodatkowo oznaczyć. Może dzięki temu uda się zapobiec kolejnym, tragicznym wypadkom.

Nie milkną komentarze po wypadku, jaki wydarzył się w tym miejscu w ubiegły wtorek. Autokar z pielgrzymami z Sędziszowa k. Kielc jechał drogą krajową nr 28. W Dybawce na odcinku między Sanokiem a Przemyślem kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Auto przewróciło się na prawy bok.

Do szpitala trafiło aż 46 osób. Kilkanaście najciężej rannych wciąż pozostaje na leczeniu. Według prokuratury, 44-letni kierowca nieumyślnie doprowadził do katastrofy. Prawdopodobnie przekroczył dopuszczalną prędkość i dlatego doszło do wypadku.

Bariera przed bunkrem

- To nie pierwszy i prawdopodobnie nie ostatni wypadek w tym miejscu - mówi Andrzej Mikulski, doświadczony instruktor nauki jazdy z Przemyśla. - Długi, stromy zjazd, a później ostry zakręt, dodatkowo źle oznakowany i wyprofilowany.

Niezależnie od pory roku dochodzi tam do tragicznych w skutkach zdarzeń. Na domiar złego samochody, które wypadają z jezdni uderzają w usytuowany poniżej bunkier z okresu II wojny światowej.

- Kierowcy, zarówno osobówek, jak również ciężarówek szczególnie spoza Podkarpacia, lekceważą znak ograniczenia prędkości do 30 km/h - dodaje Mikulski. - Dlatego potrzeba dodatkowych rzucających się w oczy oznaczeń, które przemówią im do rozsądku. Proponowałbym np. duże, pulsujące pomarańczowe światła, a także barierę ochronną na wysokości feralnego schronu.
Noga z gazu

Specjaliści z rzeszowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad przyznają, że nie tylko odcinek w Dybawce, ale cała "krajówka" z Sanoka do Przemyśla pełna jest zakrętów, stromych zjazdów i podjazdów. W celu poprawy bezpieczeństwa w sposób szczególny oznakowano dotychczas dwa miejsca, gdzie również regularnie dochodziło do wypadków. Chodzi o wjazd do Leszczawy (gm. Bircza) oraz tzw. olszańską górę (gm. Krasiczyn).

Teraz inżynierowie z GDDKiA zastanawiają się, czy podobne rozwiązanie zastosować w Dybawce. Na razie nie zapadły jeszcze rozstrzygnięcia. Bez wątpienia jednak - jak zapewniono nas wczoraj - pojawią się tam informacje mające sprawić, że kierowcy zdejmą nogę z gazu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24