Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uważajmy na hormony

Władysław Borowiec
Prof. dr hab. Stefan Zgliczyński
Prof. dr hab. Stefan Zgliczyński ARCHIWUM
Rozmowa z prof. dr. hab. Stefanem Zgliczyńskim, założycielem Polskiego Towarzystwa Medycyny Przeciwstarzeniowej.

- Sprawność i długowieczność można wydłużyć hormonami, jednak na ten temat jest wiele wątpliwości.

- Zacznijmy od tego, że w miarę starzenia się, zmniejsza się wydzielanie szeregu hormonów. U kobiet na przykład zmniejsza się wydzielanie głównego hormonu żeńskiego estradiolu, a u mężczyzn wydzielanie testosteronu, głównego hormonu płciowego produkowanego przez jądra. Spada również wydzielanie innych hormonów. M.in. hormonu wzrostu, czy melatoniny. Spadek dotyczy większości starzejących się ludzi. W pewnym odsetku u mężczyzn niedobór testosteronu występuje bardzo wyraźnie. Wówczas należy zastanowić się nad celowością wyrównania niedoboru tych hormonów.

- Czy farmakologiczne uzupełnianie hormonów faktycznie służy zdrowiu?

- Wyrównanie niedoboru testosteronu znacznie poprawia jakość życia, zwiększa libido i przeciwdziała postępującej w starszym wieku impotencji, która dotyka ponad 20 proc. populacji starszych mężczyzn.

U kobiet niedobór estradiolu występujący po 50 roku życia może być przyczyną wielu przykrych dolegliwości takich jak uderzenia gorąca do głowy, bicia serca, bezsenności, utrata pamięci, niemożność skupienia się. A więc może być przyczyną objawów, które utrudniają kobietom po pięćdziesiątce wykonywanie zawodu. Należy zastanowić się nad stosowaniem leczenia hormonalnego.

- Mówi pan jednak o stosowaniu hormonów z wielką ostrożnością. Dlaczego?

- Badania przeprowadzone na wielu tysiącach kobiet w Ameryce wykazały, że wśród kobiet stosujących hormony, powikłania zakrzepowe, zatory płucne, zawały serca, czy udary mózgu występują nieco częściej aniżeli u kobiet, które leczenia hormonalnego nie stosowały. W wyniku tego wiele kobiet w Ameryce zaprzestało leczenia hormonalnego.

Wydaje się, że te wnioski zostały wyciągnięte pochopnie. Kobiety, które leczono hormonalnie, były w wieku podeszłym, 60-70 lat, a leczenie hormonalne po menopauzie powinno być stosowane w wieku ok. 50 lat. Leczenie w młodszym wieku może nie tylko zmniejszać i łagodzić dolegliwości związane z występowaniem menopauzy, ale także przeciwdziałać rozwojowi miażdżycy tętnic. Zmniejsza także prawdopodobieństwo złamań kości, występowania osteoporozy, raka jelita grubego.

- Jaki związek ma leczenie hormonalne z występowaniem raka piersi?

- Może zwiększyć ryzyko zachorowania, ale nieznacznie. Jeżeli przebadano ok. 20-30 tysięcy kobiet i stwierdzono, że u 16 wystąpił rak piersi, z kolei w grupie nie stosującej leczenia hormonalnego wystąpił on u 8 kobiet, to ta różnica wśród tylu tysięcy badanych jest minimalna. Przy tym zagrożenie występuje tylko u kobiet, które genetycznie mają większe prawdopodobieństwo zachorowania na raka sutka, zakrzepy w układzie żylnym, czy tętniczym. One nie powinny otrzymywać hormonów. Jest to stosunkowo niewielki odsetek, który w przyszłości będzie mógł być wyodrębniony z populacji kobiet po menopauzie, w oparciu o badania genetyczne. Dzisiaj, gdy takich badań nie przeprowadza się rutynowo, nie zalecamy stosowania hormonów u kobiet, których matka czy siostry chorowały na raka sutka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24