W gminie Wiązownica robią drugie podejście do referendum w sprawie odwołania wójta

- Myśmy się na wójta nie zawzięli. Po prostu uważamy, że ta władza jest zła i należy ją zmienić – mówi Bogusław Adamiec, pełnomocnik grupy inicjatywnej referendum w sprawie odwołania Mariana Ryznara z funkcji wójta gminy Wiązownica. Grupa złożyła w przemyskiej delegaturze Krajowego Komisarza Wyborczego zawiadomienie o zamiarze przeprowadzenia referendum.

Zastrzeżenia wobec wójta dotyczą: małych wydatków na inwestycje, wysokiego zadłużenia gminy, braku pozyskiwania pieniędzy zewnętrznych na inwestycje, niezdolności do dialogu społecznego i niedotrzymywania obietnic wyborczych.

To już drugie podejście. Pierwsze zawiadomienie zostało złożone w czerwcu. Udało się zebrać potem 1001 podpisów mieszkańców gminy. Wniosek został odrzucony przez komisarza wyborczego, który 88 podpisów uznał za nieprawidłowe. Teraz, jak mówi Adamiec, trwa ponowne zbieranie podpisów pod wnioskiem. Inicjatorzy referendum mają na to dwa miesiące. Adamiec twierdzi, że mieszkańcom nie przeszkadza to, że pierwsze podejście było nieudane i ponownie podpisują się pod wnioskiem.

Dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Przemyślu Zygmunt Leszczyński potwierdza, że zawiadomienie o zamiarze zorganizowana referendum zostało złożone. Wyjaśnia także, że przeszkodą nie jest fakt, że poprzedni wniosek został odrzucony.

– Referendum nie odbyło się, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by taki wniosek ponownie złożyć ponownie – mówi. Wniosek nie może być złożony jedynie w trzech przypadkach: przed upływem 10 miesięcy od dnia wyboru, przed upływem 10 miesięcy od dnia referendum i nie później niż 8 miesięcy przed końcem kadencji.

A co na ponowną próbę jego odwołania Marian Ryznar? - Aż szkoda to komentować - kwituje.