W Mielcu będzie nowe schronisko dla zwierząt

Schronisko dla zwierząt mieści się niemal w centrum miasta. Na niewielkim skrawku ziemi żyje w boksach ponad 600 zwierząt (ponad 500 psów i prawie 90 kotów).

Kierownik schroniska Andrzej Skowron podkreśla, że jest ogromnie ciasno. Ale rozkłada ręce bezradnie. Na utrzymanie przytuliska ma miesięcznie niewiele ponad 12 tysięcy zł. Sam niczego nie zdziała.

- A tu jeszcze kontrolerzy weterynaryjni nakładają na mnie mandaty. Do marca mam zapłacić 770 zł. Żądają, żeby był spacerniak, by zwierzęta miały warunki do swobodnego poruszania się. Każą utwardzić teren. Za co?

Ostatnio pojawiła się szansa na lepsze dni dla schroniska. W magistracie powstała komisja złożona z radnych miejskich, która ma opracować koncepcję całkiem nowego schronienia dla bezdomnych zwierząt. Wzorując się na dobrze działających schroniskach w kraju, zdecyduje, jak ma wyglądać to mieleckie. Ile zwierząt będzie w nim mieszkać, czy schronisko będzie obsługiwać większy region, czy tylko sam Mielec.
Wiadomo już, gdzie nowe przytulisko będzie się mieścić.

- Miasto kupiło 40 arów w północnej części lotniska, niedaleko wiosek Trześń i Ławnica - mów radny miejski Ryszard Skóra. - Teraz podstawowy problem to finanse. Czy znajdą się pieniądze?

Radny Jerzy Kopeć: - Nowe schronisko, spełniające wszystkie standardy, może kosztować osiem - dziesięć milionów zł. Dodaje, że pewnie w tej kadencji Rady Miasta nie uda się go wybudować. Ale dobrze, że wreszcie w tej kwestii zapadają jakieś decyzje.