Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Nowym Żmigrodzie TIR z ładunkiem wjechał w drewniany dom. Nowe fakty

Ewa Wawro
FOT. MAREK DYBAŚ
Dziś nad ranem ciężarowa scania wjechała prosto do domu pani Krystyny, mieszkanki Nowego Żmigrodu. Prawdopodobnie kierowca zasnął za kierownicą. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale rodzina została bez dachu nad głową.
Tir wjechal w dom w Nowym ZmigrodzieTir wjechal w dom w Nowym Zmigrodzie.

Tir wjechał w dom w Nowym Żmigrodzie

- Huku nie było wcale wielkiego, myślałam, że może dach się zawalił, albo komin - opowiada Krystyna Kościk, wdowa mieszkająca w rozwalonym domu z dwójką dorastających dzieci. - Wstałam by zobaczyć co się stało, chciałam zapalić światło, ale prądu nie było.

Pani Krystyna po omacku poszła do pokoju dzieci. 13, 5 letnia Karolina i 15 letni Filip spali w najlepsze.

- Odetchnęłam widząc, że żyją, nawet się nie obudziły. A tir zatrzymał się dosłownie dwa metry od łóżka Karolinki. Aż strach myśleć, co by się stało, gdyby łóżko stało na innej ścianie - dodaje drżącym głosem.

Kolejna myśl: co z kierowcą?

Pani Krystyna narzuciła pospiesznie coś na siebie i wybiegła przed dom. Wiedziała, że w kabinie musi być kierowca.

- Proszę pana, żyje pan?
- Tutaj, tutaj - odpowiedział stłumionym głosem.
- Żyje pan! To najważniejsze … - relacjonuje przebieg wydarzeń pani Krystyna.

Po chwili przyjechali ratownicy, potem straż pożarna. Musieli wyciągać kierowcę, bo był zakleszczony w kabinie.

Tomasz K., 30 - letni kierowca tira, mieszkaniec powiatu nowosądeckiego, ma tylko niewielkie zadrapania na twarzy. Nie chciał opowiadać, o tym co się stało, ale widać, że bardzo przeżywa wypadek.

- Całe szczęście, że tak się to skończyło i dla nas i dla tego kierowcy, bo taki młody chłopak, i ma dwoje małych dzieci … tak mnie biedny strasznie przepraszał i płakał - opowiada dalej pani Krystyna.

Kierowca zasnął?

Było tuż po czwartej. Tomasz K. jechał spod Nowego Sącza ciężarową scanią załadowaną po brzegi tłuczniem żwirowym, przeznaczonym pod budowę drogi, do Domaradza, k. Brzozowa. Wjechał od strony Gorlic na skrzyżowanie w Nowym Żmigrodzie. Zamiast skręcić zjechał z jezdni i uderzył w drewniany dom. Prawdopodobnie zasnął przy kierownicy. Był trzeźwy.

Gdzie teraz będą mieszkać?

Dzieci poszły tego dnia normalnie do szkoły, bo rodzina uznała, że tak będzie dla nich lepiej. - Niech nie patrzą na to wszystko, dość się rano napłakały, a w szkole to przynajmniej obiad na stołówce zjedzą - mówi pani Krystyna.

W zniszczonym domu nie mogą już mieszkać. Gmina zapewni im mieszkanie zastępcze.

- To musi być coś trwałego, bo nie można przesiedlać ich z miejsca na miejsce - mówi Krzysztof Augustyn, wójt gminy Nowy Żmigród.

Wójt obiecał także, że w miarę możliwości gmina pomoże w odbudowie domu.

- Dom ma sto lat, przeżył front jeden, przeżył drugi, nigdy się nie palił, aż tu musiało się coś stać - załamuje ręce pani Krystyna.

Kobieta wierzy jednak, że nie zostanie sama z problemem.

Fatalne skrzyżowanie ?

- Co z tego, że są lampy, jeśli bardzo rzadko się świecą - pyta pani Jola, mieszkająca po drugiej stronie drogi. - Powinno tu być rondo, albo przynajmniej lustra zamontowane, bo jak się wjeżdża drogą od Gorlic to kompletnie nic nie widać, wszystko zasłaniają kilkunastometrowe drzewa - dodaje.

Inni sąsiedzi zgodnie przytakują. Do wypadków dochodzi tam bardzo często. Przynajmniej raz w miesiącu ktoś wjeżdża do ogródka pani Krystyna albo najbliższego sąsiada.

- Miesiąc temu w kobieta w studnie wjechała mi samochodem, jeszcze ślady widać - mówi Józef Wierdak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24