1 z 7
Następne
W Rzeszowie konie marzną w dziurawej szopie
Konie marzną w stodole bez drzwi
– Ich właściciel jest teraz chyba za granicą, koni dogląda córka. Oni karmią te zwierzęta, niby się nimi opiekują, ale nieudolnie. Szkoda tych koni. A przecież można im zrobić jakieś boksy, żeby miały ciepło. Pracuje na budowach, mówiłem temu sąsiadowi, że mogę pomóc. Latem i jesienią one nie mają tutaj źle, biegają sobie. Ale w zimie to aż żal patrzeć – mówi pan Bogdan, którego dom znajduje się w sąsiedztwie szopy.