W Rzeszowie najwięcej zniczy pali się pod Krzyżem Ofiar Komunizmu

Mieszkańcy spontanicznie zapalają świece w różnych miejscach miasta. Najwięcej przychodzi oddać hołd pod "krzyż katyński". Widzieliśmy tam piątoklasistów ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Rzeszowie i pierwszoklasistów z "17".

Na kamieniach ktoś przykleił Prezydenckiej Pary, inny porobił bukieciki stokrotek i fiołków.

- Prezydent zginął i chciałem oddać mu hołd - mówi pierwszoklasista Adrian Szmigiel z SP nr 17.

Krzyż ze zniczy pali się także pod kościołem studenckim i na rynku. Tu, na zdjęciu państwa Kaczyńskich zauważyliśmy wysypane czekoladowe cukierki. Lampki palą się również przy kościele Ojców Bernardynów i Katedrze, a także przed siedzibą PSL - u przy ul. Ofiar Getta (dla upamiętnienia Leszka Deptuły) oraz PiS przy ul. Hetmańskiej (dla Grażyny Gęsickiej). Zdjęcia głowy państwa wraz z małżonką i trzech parlamentarzystów wiszą przed biurem europosła PiS Tomasza Poręby.

- Wielu mieszkańców nie wie jednak, gdzie pójść ze zniczami. Uznaliśmy, że stworzymy takie miejsce. Pod arkadami, przy ratuszu. Tu wywiesimy zdjęcia prezydenta i zmarłych podkarpackich parlamentarzystów, a także listę pozostałych ofiar - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta.

W Ratuszu leży księga kondolencyjna. Bedzie tak długo, dopóki będa przychodzić mieszkańcy.

Można także wpisywać się do księgi kondolencyjnej wystawionej w sali operacyjnej Oddziału Okręgowego NBP w Rzeszowie przy ul. 3 Maja 12. Dla uczczenia Sławomira Skrzypka, prezesa NBP.