W składzie PGE Stali Mielec będą zmiany. Paweł Tomczyk już odszedł, za niego mogą przyjść dwaj zawodnicy. Na celowniku jest też obrońca

Właściwie od razu po meczu w Warszawie piłkarze Stali rozjechali się do swoich domów. Zawodnicy nie mieli już żadnego spotkania we własnym gronie, ani treningów. Wszyscy otrzymali indywidualne rozpiski, które będą realizować podczas krótkich, świątecznych urlopów.

Urlopów nie będą mieć za to klubowi działacze, którzy doskonale wiedzą na jakich pozycjach zespół wymaga wzmocnień. Na pierwszym miejscu jest oczywiście pozycja napastnika. Okazało się bowiem, jak trudnym zadaniem w lecie okazało się zastąpienie skutecznego w pierwszej lidze Michała Żyro.

Letni zaciąg w postaci Michała Tomczyka, Jakuba Wróbla i Łukasza Zjawińskiego nie okazał się najbardziej szczęśliwy. Cała trójka strzeliła łącznie tylko dwa gole (Zjawiński i Tomczyk po jednym, Wróbel żadnego) i nikomu nie trzeba udowadniać, że to kiepski bilans. Najwięcej nadziei na przyszłość daje jedynie Zjawiński, który był jednym z bohaterów meczu z Legią.

Na dzisiaj Tomczyka w Mielcu już nie ma. - Z Pawłem podziękowaliśmy sobie za współpracę i życzyliśmy miłych świąt. Życzę temu chłopakowi wszystkiego dobrego, ale my po prostu szukamy kogoś innego. Mam nadzieję, że będziemy mieli napastnika, a może nawet dwóch. Czas pokaże jak wszystko się ułoży – powiedział po meczu z Legią trener Leszek Ojrzyński.

Bardzo blisko Stali jest ponoć białoruski napastnik Denis Łaptev, który w swojej rodzimej lidze wykręcał ostatnio całkiem przyzwoite liczby. W tym sezonie strzelił 11 bramek w 26 meczach w barwach Dynama Brześć. 29-letni środkowy napastnik mierzy 194 cm. Grał również w reprezentacji kraju w 28 spotkań, ale ani raz nie wpisał się na listę strzelców.

Z kolei drugim napastnikiem, z którym mielecki klub w ostatnich tygodniach rozmawiał jest dobrze znany kibicom Aleksandar Kolev. On do Stali trafił w rundzie wiosennej sezonu 2016/17, za kadencji Zbigniewa Smółki. Strzelił wówczas 7 bramek, a do nich dołożył jeszcze 4 asysty i zapracował sobie na transfer do ekstraklasowej wówczas Sandecji Nowy Sącz. Tam w sezonie 2017/18 również strzelił 7 bramek, dokładając do tego 3 asysty.

W kolejnym sezonie trafił do Arki, którą obejmował właśnie dobrze mu znany Smółka. Tam jednak wyraźnie obniżył loty i tylko raz trafił na listę strzelców. Następnie miał jeszcze krótki epizod w Rakowie Częstochowa (bez gola) aż w końcu zdecydował się na transfer do Kazachstanu. Tam występował w zespole Kaysar Kyzylorda, w którym gola jednak nie strzelił.

Klubowi działacze nie skupiają się jednak tylko na sprowadzeniu ludzi odpowiedzialnych za strzelanie goli. Na celowniku jest bowiem również kilku piłkarzy, których zadaniem przede wszystkim jest obrona własnej bramki. Jednym z nich może być Bartosz Rymaniak, uznany ligowiec, który od lipca 2019 roku występuje w Piaście Gliwice.

W tym sezonie gra jednak tam mało – tylko siedem występów w lidze – i być może będzie skłonny w zimie zmienić klub. A na jego pozycji, prawego obrońcy, PGE Stal ma dość poważny problem.

Wiele w tej kwestii wyjaśnić może się już na początku stycznia. 10 stycznia drużyna wyrusza bowiem na obóz przygotowawczy do Turcji.

Źródło filmu: Press Focus