MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Stalowej Woli i Nisku będzie woda bez bakterii

Paweł Nowak
– Takie tabliczki straszyły mieszkańców Niska kilka razy do roku. Teraz wszyscy mają nadzieję, że jest to już tylko pamiątkowe zdjęcie.
– Takie tabliczki straszyły mieszkańców Niska kilka razy do roku. Teraz wszyscy mają nadzieję, że jest to już tylko pamiątkowe zdjęcie. Fot. Paweł Nowak
O Stalowej Woli i Nisku, zwykło się mówić, dwa miasta przy jednej ulicy. Niedługo oba powiatowe miasta łączyć będzie nie tylko jedna droga, ale i jeden wodociąg.

- Rozmowy na ten temat nabrały dużego tempa - mówi Julian Ozimek, burmistrz Niska.

Kłopoty Niska z wodą są znane w całej Polsce. Od kilku lat, co raz wodociąg musi być czyszczony, bo Sanepid w wodzie odnajduje bakterie coli albo inne zanieczyszczenia. Wiadomo, tak wodociąg, jak i stacja uzdatniania wody, mają swoje lata i bez generalnej inwestycji się nie obędzie. Sęk w tym, że budowa nowych ujęć wody i stacji uzdatniania sporo kosztuje i póki co, Niska na to nie stać. Ratunkiem może być unijna dotacja i taką niżanie zapewne dostaną, ale nie wcześniej niż za cztery lata. Nie chcąc ryzykować kolejnymi wyłączeniami wodociągu, włodarze nadsańskiego miasta zdecydowali podpiąć je do wodociągu sąsiedniej Stalowej Woli.

- Całkowicie nie wyłączymy naszych ujęć i stacji - zastrzega burmistrz Ozimek. - Wodę ze Stalowej Woli będziemy pobierać do czasu wybudowania własnych ujęć. Jest to perspektywa kilku lat.

Woda choćby od zaraz

W stalowowolskim Miejskim Zakładzie Komunalnym, który zarządza całą infrastrukturą wodociągów i kanalizacji, dowiedzieliśmy się, że rozmowy z Niskiem o sprzedaży wody trwają od trzech lat. Teraz jednak naprawdę ruszyły z kopyta. Stalowa Wola ma nadmiar wody i chętnie by się nią podzieliła. Zwłaszcza po ostatnich wielomilionowych inwestycjach, po których to awaria wodociągu czy dostanie się do niego zanieczyszczeń, są prawie równe zeru.

- Już jesteśmy gotowi podać Nisku ilość wody, jaką sąsiedzi będą potrzebować - mówi Mariusz Piasecki, prezes MZK. - Operacja przyłączenia wymaga jednak inwestycji; drobnych z naszej strony i trochę większych ze strony sąsiada. Zostaje jeszcze treść umowy, ale to są już sprawy prawników.

Strach ma oczy coli

Gdy tylko rozeszła się wieść o planowanym połączeniu dwóch miast jednym wodociągiem, wśród mieszkańców Stalowej Woli zbudził się niepokój, czy po czymś takim bakterie coli nie popłyną z Niska na północ. Trudno wyobrazić ten dryf pod prąd, ale na wszelki wypadek trzeba będzie się zabezpieczyć. To właśnie na te zabezpieczenia trzeba będzie wydać "trochę pieniędzy ze strony Stalowej Woli i więcej ze strony Niska". Prawnicy natomiast dogadają się, kto odpowiada, za jaki odcinek wodociągu.

Obawy tych, którzy boją się bakterii, powinna osłabić informacja o cenie wody. Otóż po połączeniu wodociągów, cena metra sześciennego H2O, może nie tyle spadnie, ale na pewno nie wzrośnie tak, jak w innych ośrodkach. Największy wpływ na cenę wody, ma energia elektryczna zasilająca pompy. Podwyżki energii rozłożą się na większą ilość odbiorców wody i to jest cała tajemnica.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24