Walczą o uratowanie łańcuckiego Polmosu

W Łańcuckiej Fabryce Wódek pracuje w tej chwili 159 osób. Zasłużona  dla Podkarpacia firma oprócz załogi   daje zajęcie także wielu innym podmiotom, czy placówkom handlowym.

Interweniują w ambasadzie

Burmistrz wspólnie ze starostą i Kazimierzem Gołojuchem, posłem PiS przesłali list do  ambasady francuskiej. Związkowcy spotkali się z radcą ambasady. Był także przedstawiciel ministerstwa rolnictwa Francji.

Fabryka Wódek należy do francuskiej firmy Marie Brizard. Pod koniec października warszawska centrala firmy przekazała informację, ze zamierza zabrać zdecydowaną większość produkcji z Łańcuta i przenieść ja do Starogardu Gdańskiego. Związkowcy z Polmosu oceniają, że zamiary właścicieli oznaczają właściwie likwidację zakładu Łańcucie.

Będzie spotkanie

Związkowcy z Polsmosu dużo obiecują sobie po  zapowiedzianym na 4 grudnia  br. spotkaniu w urzędzie marszałkowskim. Spodziewany jest przyjazd przedstawicieli Marie Bilard, obecne będą władze Łańcuta, parlamentarzyści z Podkarpacia.

Władysław Ortyl, który rozmawiał w tych dniach ze związkowcami z łańcuckiej fabryki zapowiada, że podczas spotkania z przedstawicielami Marie Brizard poinformuje właściciela Polmosu, jakie znaczenie dla województwa mają miejsca pracy w tym zakładzie. Obecnie w fabryce wódek zatrudnionych jest 159 osób.