Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waldemar Szumny: Stolica województwa musi być sercem rzeszowskiej aglomeracji

Arkadiusz Rogowski, redaktor naczelny „Nowin”
Waldemar Szumny z wykształcenia jest matematykiem. Pracuje w Kancelarii Zarządu Województwa Podkarpackiego.
Waldemar Szumny z wykształcenia jest matematykiem. Pracuje w Kancelarii Zarządu Województwa Podkarpackiego. Paweł Dubiel
- Rzeszowianie zasługują na tańszy transport miejski, a duży park centralny nad Wisłokiem nadal jest moim marzeniem – mówi w rozmowie z Nowinami Waldemar Szumny, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Rzeszowa.

Pana hasło wyborcze brzmi: „Rzeszów. Da się”. Jak należy je interpretować?

Tym hasłem zwracam uwagę na ogromną szansę i możliwości działania w najbliższej przyszłości, w najbliższych 5 latach. Przede wszystkim uważam, że da się przywrócić Rzeszowowi jakże potrzebną mu dynamikę rozwoju, wykorzystując przysłowiowe 5 minut stojące przed naszym miastem. To wymaga stworzenia jak najlepszych warunków dla rozwoju przedsiębiorczości, a także szerokiej promocji gospodarczej we współpracy z samorządem województwa i instytucjami centralnymi. Równie istotne jest zapewnienie studentom możliwości zatrudnienia w lokalnym przemyśle i instytucjach okołobiznesowych. Temu wszystkiemu sprzyja położenie Rzeszowa – autostrada, S19, port lotniczy i niezbędna infrastruktura. Trzeba jednak zadbać o to, aby ściągnąć duży biznes, żeby powstały dobrze płatne nowoczesne miejsca pracy dla mieszkańców, dla rozwoju miasta. Rzeszów nie może być miastem, gdzie pracuje się za minimalną krajową.

Jak pan ocenia prawie 3-letnie rządy Konrada Fijołka w Rzeszowie? Będziecie go rozliczać z 325 złożonych w 2021 roku obietnic?

Oceny prezydentury obecnego włodarza miasta dokonają już wkrótce rzeszowianie przy urnach wyborczych. Bo to oni najlepiej widzą i mają porównanie, w jakim tempie rozwijał się Rzeszów w poprzednich latach, a co zmieniło się w ostatnim czasie, i czy rzeczywiście o to im chodziło w przedterminowych wyborach w 2021 roku. W przypadku dużej części z tych 325 obietnic, od początku wiadomo było, że nie mają nawet niewielkich szans na realizację. Przypomnę tylko dwupoziomowe skrzyżowanie na rondzie Pobitno czy pompę ciepła w każdym domu. Wszyscy wiemy, na jakim etapie są dziś te obietnice. Albo właśnie nie wiemy, a efektów ich realizacji nie widzimy. W rozmowach z mieszkańcami często na pierwszy plan wybija się temat transportu miejskiego. Miało być taniej, a wyszło niestety odwrotnie. Ale pamiętam też takie obietnice, które miały realną szansę wdrożenia. Również w tej kwestii często nie ruszyliśmy do przodu. Mam jednak pełne przekonanie, że DA SIĘ je zrealizować i jako prezydent Rzeszowa chcę udowodnić, że te pomysły mogą ujrzeć światło dzienne i nawet o jednym z nich wkrótce publicznie opowiem.

No właśnie, jakie pomysły ma Pan dla Rzeszowa i rzeszowian? Pytam o konkrety, bo póki co ta kampania toczy się raczej na poziomie ogólników…

Moją prezydenturę zamierzam oprzeć na trzech filarach. Pierwszy dotyczy wprowadzenia nowych, oczekiwanych przez mieszkańców rozwiązań ułatwiających im codzienne życie. Chcę udowodnić, że da się m.in. usprawnić miejską komunikację i zmniejszyć korki, że da się wprowadzić ład architektoniczny i przestrzenny, poprawiając przy okazji estetykę miasta, że da się obniżyć koszty życia, jednocześnie zwiększając jego komfort. Drugi filar wynika z mojego doświadczenia mediatora i dotyczy partnerskiego dialogu z mieszkańcami. Dlatego mam zamiar autentycznie słuchać rzeszowian, konsultować z mieszkańcami ważne koncepcje dotyczące miasta, np. w obszarze planowanych inwestycji czy terenów zielonych, bez narzucania gotowych recept. Trzeci zaś filar opiera się na wykorzystaniu ogromnego potencjału różnych grup społecznych. Uważam, że da się wyzwolić oraz wykorzystać potencjał oraz energię młodych i starszych. Przez 25 lat mojej pracy w samorządzie Rzeszowa poznałem wiele świetnych rozwiązań funkcjonujących w innych miastach. Chcę wprowadzić je u nas.

Prawo i Sprawiedliwość od lat nie może wygrać wyborów na prezydenta Rzeszowa, co akurat w przypadku lat 2006-2018 łatwo wytłumaczyć dobrze ocenianą przez mieszkańców prezydenturą Tadeusza Ferenca. Ale wasi kandydaci zmieniali się co 4 lata, co raczej nie ułatwiało zwycięstwa…

Było wiele różnych powodów i okoliczności. Ale dziś jesteśmy już bogatsi o te doświadczenia i wyciągamy z nich wnioski. Rzeszów to dynamiczne miasto młodych ludzi. Dla mnie to podstawowa wskazówka, szczególnie w obszarze mojego zaplecza, które - jak ufam – przyniesie nam zdecydowanie lepszy wynik. Dlatego od początku konstruowania list kandydatów do Rady Miasta przyjąłem założenie, że powinny być maksymalnie szerokie i mieścić wielu ludzi młodych i także niepowiązanych z partiami politycznymi. Proszę zauważyć, że to była też taktyka Tadeusza Ferenca. Bo rzeczywiście często jedną z kluczowych kwestii jest po prostu to, aby kandydaci na radnych byli zdeterminowani do działania, do pomagania innym i gotowi do wzięcia odpowiedzialności za budowanie dobra mieszkańców Rzeszowa.

Myślę, że pomimo porażek w poprzednich kampaniach, rzeszowianie zapamiętali kilka pomysłów kandydatów Prawa i Sprawiedliwości. Czasami słyszę albo czytam, że np. proponowany przez Ewę Leniart „bilet 365”, czyli roczna wejściówka do MPK za 365 zł, albo utworzenie dużego parku centralnego nad Wisłokiem to były bardzo dobre pomysły. Wróci pan do tych propozycji?

To były świetne rozwiązania, bardzo korzystne i potrzebne dla mieszkańców. Nie widzę powodu, abym miał z tego rezygnować. Rzeszowianie zasługują na tańszy transport miejski, a duży park centralny nad Wisłokiem jest nadal moim marzeniem – to Da Się zrobić. Pamiętam nasze wizyty i rozmowy w tej sprawie w Warszawie, analizy w ministerstwie dotyczące wykorzystania środków unijnych z programu operacyjnego FENiKS, mamy podjętą stosowną uchwałę Rady Miasta z inicjatywy mojego klubu radnych.

Obecny prezydent Konrad Fijołek kupił sobie poparcie Platformy Obywatelskiej i Polski 2050 w zamian za obietnice stołków wiceprezydentów dla przedstawicieli tych partii.

Tutaj zdecydowanie różnię się od obecnego prezydenta w podejściu do sposobu dobierania sobie zastępców. Doceniam szczerość Konrada, że już dzisiaj ich pokazuje. Ma prawo mieć taką koncepcję swojej prezydentury – ja mam swoją, opartą na bezpartyjnych zastępcach, którzy będą specjalistami w swoich dziedzinach, z ogromną wiedzą i doświadczeniem. Nie wyobrażam sobie, aby jakiekolwiek partie polityczne narzucały mi najbliższe otoczenie do zarządzania miastem, bo moim zdaniem te wybory są lokalne. I żeby było jasne – same partie traktuję jako potrzebne w życiu politycznym. W zeszłorocznych jesiennych wyborach do Sejmu, czy w czerwcowych wyborach do europarlamentu ich rola jest istotna. Ale teraz mamy wybory samorządowe. Ja oczywiście mam poparcie całej Zjednoczonej Prawicy, bo mam poglądy prawicowe, lecz w zarządzaniu złożonym organizmem miejskim chcę i zamierzam mieć zastępców bezpartyjnych, którzy nie będą wykonywać poleceń politycznych z Warszawy.

Jest pan wiceprzewodniczącym Rady Miasta, a pracuje w Kancelarii Zarządu Województwa Podkarpackiego. Jak pan ocenia współpracę pomiędzy miastem a samorządem województwa i innymi samorządami? Wiadomo, że razem można więcej, czego nie wykorzystano np. przy planowaniu obwodnicy południowej. Ma pan jakieś pomysły na współpracę z sąsiednimi gminami, powiatem i województwem?

Nie tylko mam pomysły dotyczące współpracy, ale i doświadczenie oraz stosowne przygotowanie związane z negocjacjami i mediacjami. Dobra i owocna współpraca Rzeszowa z innymi samorządami to konieczność. Nie ukrywam, że pracując kilkanaście lat w samorządzie województwa i będąc jednocześnie radnym miejskim mam ułatwione zadanie, jeśli chodzi o relacje pomiędzy tymi dwoma samorządami. Jest to niezwykle istotne chociażby w kontekście wykorzystania dla miasta środków unijnych, jakimi dysponuje na najbliższą perspektywę finansową marszałek w ramach Funduszy Europejskich dla Podkarpacia. Zamierzam również współpracować z wojewodą, mam odpowiednie kontakty w instytucjach centralnych w Warszawie, w mieście działa od wielu lat bardzo profesjonalna komórka urzędu do spraw pozyskiwania funduszy zewnętrznych. Punkt startowy wygląda bardzo dobrze. A co do współpracy z sąsiednimi gminami czy powiatem, to dla mnie oczywistość, że stolica województwa musi być sercem rzeszowskiej aglomeracji. Z wójtami, burmistrzami i ze starostą zamierzam zrealizować niejedno ważne i korzystne dla rzeszowian i Rzeszowa zadanie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24