Widziane z bliska. Resovio, obudź się wreszcie!

Że nie podjęli walki , nie pokazali charakteru, siatkówki na poziomie, godnym finalisty mistrzostw Polski, że nie byli drużyną, w ważnych momentach pękali, jak nowicjusze. Dostali takie lanie, jakiego świat nie widział. Zasłużyli. „Jest nam po prostu wstyd” - przyznał Michał Mieszko Gogol, statystyk resoviaków. Nie dziwię się powszechnemu rozgoryczeniu i złości kibiców, którzy mają naszą drużynę za sportową świętość. Tymczasem były demolki, które bardzo bolą. Także daleko od Rzeszowa. Budowane są spiskowe teorie.

Pojawiają się uzasadnione pytania, tysiące pytań typu "dlaczego?” Wiarygodnej odpowiedzi brak, poza tą, że Zaksa w dwóch pierwszych meczach finału była o dwie klasy lepsza. Potencjał rywali nie uzasadnia jednak takiego postawienia sprawy i rozgrzeszenia zespołu z braku znaku jakości, bo tego na tle Zaksy nie było. Kibice, którzy gdzieś daleko od Rzeszowa trzymają kciuki za nasz jedyny eksportowy zespół, przeżywają przed telewizorem katusze. To całe rzesze fanów. Zawód jest naprawdę ogromny. Tym większy, że niespodziewany, bo to nie tak miało być, nawet biorąc pod uwagę, że zespół być może tkwi jeszcze (to jedna z tez) w szoku pourazowym, po Final Four Ligi Mistrzów w Krakowie.

Wspominałem kiedyś, że rywalizacja rzeszowsko-kędzierzyńska o medale mistrzostw Polski zna historie jakby nie z tej ziemi. Z wynoszeniem z hali medali. Dzisiaj medale też będą na Podpromiu - złote i srebrne. Bo muszą być. Jeśli Zaksa wygra trzeci mecz, będzie dekoracja. Mam nadzieję, ale tylko nadzieję, że zostanie odłożona do 1 maja, bo Resovia się przebudzi. Czas najwyższy, choć niektórym chodzą po głowach transfery, zmiany, kontrakty. Ostatnia rewelacja na giełdzie, to powrót do Resovii Georga Grozera. „Dżordż” skłania się raczej do wyjazdu do Chin, ale wszystko jest możliwe. Resovio czekamy. Kapitulacji nie ogłaszam. Wciąż wierzę!