Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widziane z bliska. Trenerze, najlepiej zmień się sam...

Marek Bluj, dziennikarz "Nowin"
Ruszyła karuzela z trenerami. W Siarce Tarnobrzeg tuż przed wyjazdem na mecz z Kotwicą Kołobrzeg nieoczekiwanie zrezygnował z pracy trener Ryszard Kuźma.

Na pewno nie przestraszył się dalekiej podróży. Jego miejsce w autokarze zajął Włodzimierz Gąsior, który czekał w rezerwie na odpowiednią propozycję. Przyszła z niedalekiego Tarnobrzega, gdzie zresztą już pracował, to ją wziął. Każdy by tak zrobił.

Frustracja w Tarnobrzegu z powodu kompletnego braku jakichkolwiek sukcesów właściwie nie ustaje od wielu miesięcy. Od pamiętnego majstersztyku, jakim było zawalenie z kretesem szans na awans do I ligi. Tylko raz rośnie, raz nieco opada. Kuźma nie okazał się lekiem na całe zło. W ogóle, z tą rezygnacją pana Ryśka to taka trochę dziwna sprawa. Tak mi się przynajmniej wydaje. Szkoleniowiec ten jeszcze w czwartek rano, jakby nigdy nic, dzielił się z moim kolegą refleksjami na temat szans udanego "skoku na Kotwicę".

Tymczasem później złożył rezygnację. Ażeby było jeszcze ciekawiej, błyskawicznie znalazł się następca, czyli pan Gąsior. Kuźma to ambitny gość, może rzeczywiście, dla dobra siarkowego futbolu, powiedział "pas", zwłaszcza że drużyna rozdawała punkty jak święty mikołaj i dryfowała w kierunku przeciwnym do awansu. Odstrzelono Kuźmę. Tak się robi. Taka to jest robota.

Na rynku pracy nie od czwartku dziwne panują zwyczaje. A na rynku pracy trenerów szczególnie dziwne. Nie czepiam się Siarki i jej szefów, bo pewnie wszystko zrobili zgodnie z pewną sztuką. Wcześniej przywołano do pionu niektórych graczy. Postanowili zaprowadzić nowe porządki. Mają do tego prawo. Siarka wróciła z Kołobrzegu z punktem i nadziejami, że pod ręką Gąsiora, który doskonale zna trenerski fach, będzie piąć się wyżej i wyżej.

Ciekawe, kto będzie następny. A że będzie , to kwestia najbliższych kolejek. Kuźma jest do wzięcia, jak poprzednio Gąsior i Jacek Zieliński, który od niedawna zmienia Cracovię. To nie kwestia nazwisk tylko zwyczajów. I tak się ta nasza piłka kisi we własnym trenerskim sosie. Dziś zwalniany idzie do tak zwanej poczekalni. Jutro dostaje stery na innym tonącym okręcie. Już widzę kilka drużyn, które wołają SOS. W poczekalni spory ruch, ktoś znów dostanie nową fuchę, tylko poziom gry jest jaki jaki był, bo to głównie kwestia motywacji...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24