Wisłoka grała z Górnikiem. Charytatywnie, ale przelewek nie było

- Wynik był sprawą drugorzędną, to nie jest dla nas powód do wstydu. Chcieliśmy grać otwartą piłkę, więc nie "parkowaliśmy autobusu w bramce" - mówił Mariusz Drozd, trener Wisłoki.

- Zabrzanie podeszli do meczu bardzo zmobilizowani, to dla nich element mikrocyklu treningowego przed pojedynkiem z Legią, więc nawet przy stanie 8-0 biegli z piłką szybko na środek boiska - dodawał Jarosław Kuter, pomocnik "biało-zielonych".

W zespole Górnika od 73. minuty zagrał 17-letni Maciej Wolański (wychowanek Wisłoki), zaś od 66. pozyskany latem ze Stali Rzeszów Tomasz Margol. Do 56. grał także Seweryn Gancarczyk, wychowanek Podkarpacia Pustynia.

We wcześniejszym pojedynku kibiców także wygrali zabrzanie 2-0. Drugą bramkę zdobył testowany latem w Górniku Ireneusz Jeleń, były reprezentant Polski. - To bardzo fajna inicjatywa, nie mogłem odmówić kibicom, tym bardziej, że dalej nie podpisałem kontraktu - mówił.

Górnik Zabrze - Wisłoka Dębica 10-0 (6-0)

BRAMKI: Kwiek (5, 35), Oziębała (7, 30), Gancarczyk (23), Nowak (40), Łuczak (46, 75), Mączyński (71), Barbus (81)

Skład Wisłoki: Strzępek (70. Bieszczad) - Weres (80. Bieniasz), Kot (54. Szela), Cieślik (90+4. Tabor), Micek (85. Ivanowsky) - Wolak (70. Podlasek), Barycza (60. Nylec), Kuter (60. Kluk), Wyszyński (46. Pęcak) - Adranowicz (73. Kubisztal), D. Kantor (46. Pruś).