Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wódka z owoców - rolniczy hit z Podkarpacia?

Małgorzata Motor
- Pomysł jest dobry, bo jabłka będą mogły być zagospodarowane nie tylko na soki, ale też na alkohol. Dla rolników to zawsze dodatkowy grosz - mówi sadownik Roman Kalandyk.
- Pomysł jest dobry, bo jabłka będą mogły być zagospodarowane nie tylko na soki, ale też na alkohol. Dla rolników to zawsze dodatkowy grosz - mówi sadownik Roman Kalandyk. Fot. Wojciech Zatwarnicki
Zamiast martwić się, jak sprzedać owoce, plantatorzy będą mogli je legalnie przerobić na alkohol. 40-procentowa śliwowica, wiśniówka lub jabłkówka mają szansę stać się produktem regionalnym.

Resort rolnictwa chce, by rolnicy już w przyszłym roku mogli przerabiać swoje owoce na alkohol.

- To rewelacyjny pomysł. Szczególnie, że coraz trudniej sprzedać owoce. Myślę, że sadownicy na pewno się tym zainteresują - mówi Wiesław Lada, dyr. biura Podkarpackiej Izby Rolniczej w Boguchwale.

Śliwowica z certyfikatem

Zgodnie z projektem ustawy, legalna ma być produkcja 40-procentowego alkoholu z owoców. Jak miałaby ona wyglądać? Rolnik zwoziłby swoje jabłka, śliwki, czy wiśnie do koncesjonowanej przetwórni. Po zapłaceniu akcyzy - 10-15 zł za litr - odbierałby gotowy alkohol. Ważne, by widniał on na liście produktów regionalnych. Wtedy śliwowica czy jabłkówka mogłyby trafić do sprzedaży.

Nie wszyscy plantatorzy będą mieli szansę na dodatkowy zarobek. Legalnie będzie mógł to robić sadownik, który dostanie certyfikat. Ma on go upoważnić do sprzedaży 200 l alkoholu. By uzyskać tyle wódki, wystarczy tona owoców.

Produkcja w polmosie

- Na Zachodzie ten pomysł się sprawdził, więc dlaczego u nas miałby nie wypalić. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy trzeba się mocno nagimnastykować, by sprzedać jabłka. Raz jest lepsza raz gorsza cena. Alkohol to dobry pomysł na dodatkowy zarobek dla sadowników, tym bardziej że nie obarcza się go produkcją - zauważa Roman Kalandyk, sadownik z Budziwoja.

Wytwarzaniem alkoholu z owoców ma się zająć koncesjonowana przetwórnia. Okazuje się, że żadna na Podkarpaciu nie produkuje jednocześnie spirytusu surowego i czystego. Pierwszy wytwarza zaledwie kilka gorzelni, drugi - tylko łańcucki Polmos. Więksi producenci mają więc wątpliwości, czy uda się zrealizować pomysł ministerstwa.

- Nie sądzę, by chcieli się bawić oczyszczaniem kilkuset litrów alkoholu. Tym bardziej że jest to proces ciągły, a jeden rolnik może mieć alkohol z jabłek, a inny ze śliwek - twierdzi znawca branży.

Ulgi dla gorzelni

Dodaje, że pomysł może zakończyć się sukcesem, jeśli ministerstwo wprowadzi ulgi lub dofinansowanie dla mniejszych gorzelni. Wtedy mogłyby wyposażyć się w drogi aparat oczyszczający alkohol surowy. Rolnik przywoziłby tu owoce i później odbierał gotowy do sprzedaży alkohol.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24