Wyniki wyborów do sejmiku podkarpackiego. PiS wygrało, ale samodzielnie rządzić nie może

Andrzej Szlachta, poseł PiS mówi, że trzeba będzie próbować zbudować koalicję. Ale nie mówi z kim.

- Możemy stworzyć koalicję z ugrupowaniem, które przyjmie nasz program - tłumaczy Szlachta. - Ale jesteśmy tez otwarci na nowe pomysły - zapewnia.

Platforma Obywatelska musi szukać sojuszników
Platforma Obywatelska, która zdobyła 22,16 procent głosów i w sejmiku podkarpackim będzie miała 7 radnych, też zdaje sobie sprawę, że musi szukać sojuszników, żeby przejąć władzę na Podkarpaciu. Nieoficjalnie mówi się, że już się dogadała zarówno z Polskim Stronnictwem Ludowym, jak i z Sojuszem Lewicy Demokratycznej.

- O koalicji rozmawialiśmy zarówno z ludowcami, jak i z SLD jeszcze przed wyborami i nie ukrywam, że rozpatrywaliśmy różne warianty - mówi Zbigniew Rynasiewicz, poseł i szef podkarpackiej Platformy. - Teraz jest czas, żeby spokojnie porozmawiać, zastanowić się i podjąć decyzje o współpracy.

Pozostali są chętni do współpracy

Trzecie miejsce w tych wyborach przypadło PSL, które zrobiło dobry wynik, bo na tę partię zagłosowało 21,76 procent wyborców z Podkarpacia. Podobnie jak Platforma PSL w sejmiku podkarpackim będzie miało 7 radnych. Czterech radnych będzie miał w sejmiku SLD, który zdobył 12,47 procent głosów.

Jeżeli w sejmiku podkarpackim dojdzie do koalicji PO, PSL i SLD to te trzy partie będą miały razem 18 mandatów, czyli większość, bo PiS ma ich 15.

SLD bardzo chętnie widziałoby się w takiej koalicji.

- Możemy stworzyć koalicję razem z Platformą i ludowcami i tak się zapewne stanie - ocenia poseł Tomasz Kamiński, szef podkarpackiej lewicy. - My tylko z PiS nie mamy możliwości budowania wspólnego bloku - zapewnia.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy rozmowy w tej sprawie już są prowadzone, a działacze trzech ugrupowań deklarują, że zrobią wszystko, żeby odsunąć PiS od władzy.