Wypadek polskiego kierowcy pod Calais. "Mało prawdopodobne, że zasnął za kierownicą"

Pisaliśmy, że do tragedii doszło we wtorek przed 4 rano na A16 w rejonie Guemps w pobliżu Calais we Francji. Droga została zablokowana przez imigrantów, którzy ułożyli barykadę z bali drzew. Blokada wymuszała zatrzymywanie się ciężarówek. Trzy gwałtownie zahamowały, a bus dostawczy, który jechał z tyłu, uderzył w jeden pojazd i stanął w płomieniach. Kierowca nie przeżył. Okazało się, że auto należało firmy transportowej z Jarosławia. Podkarpacki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie wszczął śledztwo w sprawie katastrofy w ruchu lądowym.

- Najprawdopodobniej w wypadku zginął 52-letni Mirosław I., mieszkaniec Chorzowa, natomiast nie mamy jeszcze w 100 procentach potwierdzonej tożsamości - mówi Rafał Teluk, naczelnik podkarpackiego oddziału Prokuratury Krajowej. - Podczas sekcji miał zostać pobrany materiał do badań genetycznych. Żeby stwierdzić zgodność DNA potrzebny jest też materiał od najbliższej osoby z rodziny. Na wyniki trzeba więc poczekać.

Z systemu GPS wiadomo, że kierowca kilka dni przed zdarzeniem wyjechał z kraju. Trasa wiodła m.in. przez Szwajcarię, Niemcy, Belgię. - Z dalece idącym prawdopodobieństwem należy wykluczyć możliwość zaśnięcia kierowcy w czasie jazdy. Świadczą o tym dane z systemu GPS, wskazujące rozbieżną prędkość - mówi prokurator Teluk. - Gdyby ta prędkośc była stała, można by było przyjąć hipotezę, że kierowca zasnął. Z naszych ustaleń i dokumentacji sprawy wynika, że wszelkie badania techniczne samochodu były wykonywane i auto było sprawne.

Jak podało RMF 4 imigrantów usłyszało już zarzuty.

Zobacz: Policja w Calais: Imigranci postawili barykadę żeby dostać się na naczepy ciężarówek

Źródło: RUPTLY/x-news