Wypadek poza firmą

Ostrzegła go
- Kochanie, daj mi jeszcze jednego buziaka, a będę twoja na wieki - mówi zakochana dziewczyna. - Dzięki za ostrzeżenie - odpowiada chłopak. (Nadesłała Agnieszka Fiałek z Jarosławia).

Niezły teatrzyk
Zima. W legowisku niedźwiadek budzi swojego tatę: - Opowiedz mi bajkę! - Nie czas na bajki, spij. - To pokaż chociaż teatrzyk, proszę! - No dobrze. Miś wchodzi pod łóżko i wyciąga stamtąd dwie ludzkie czaszki. Nakłada je sobie na łapy i mówi: - Docencie Nowak, co tak hałasuje w zaroślach? Może to niedźwiedzie? - Tu nie ma niedźwiedzi. To na pewno świstak, panie profesorze… (Nadesłała Justyna Dziura z Kielnarowej).

Robota na zlecenie
Szef wchodzi do warsztatu i pyta praktykanta: - Czy majster zlecił ci jakąś robotę? - Tak, szefie. - A jaką? - Mam go obudzić, kiedy pan przyjdzie.

Szkoda urlopu
- Proszę o urlop okolicznościowy w celu zawarcia związku małżeńskiego. - Przecież dopiero co wrócił pan z urlopu wypoczynkowego, dlaczego nie załatwił pan wtedy tej sprawy? - Nie chciałem psuć sobie urlopu… (Nadesłał Franciszek Ozga z Lipnicy).

Genialny okulista
- Tato, czy to prawda, że miłość jest ślepa? - Tak synu, ale maleństwo to genialny okulista.

Nie przyszedł się chwalić
- Mówisz, żeś zdradził żonę. Ile razy? - pyta ksiądz na spowiedzi. - Ja tu przyszedłem się skruszyć, a nie chwalić… (Nadesłała Stefania Głodzik z Mielca).

Kapelusz za darmo
Kapryśna klientka przymierza kapelusze u modystki. Zdecydowała się dopiero na dwudziesty. - Ile płacę? - Pyta. - Nic, bo to ten, w którym pani przyszła. (Nadesłała Ilona Trybuła z Rzeszowa).

Czekamy na czytelne listy najwyżej z pięcioma żartami pod adresem: Redakcja "Nowin", ul. Kraszewskiego 2, 35-016 Rzeszów, z dopiskiem: "Odśmiewacze". Nagroda za najlepszy dowcip miesiąca: 100 zł.