Zamknięcie ulicy 3 Maja dla ruchu samochodowego. Czy to słuszny pomysł?

NIE
Marzena Sipowicz, właścicielka restauracji Niebieskie Migdały: - Jeśli ruch zostanie dla nas zamknięty, będzie nam znacznie trudniej dostarczać towary. W moim przypadku dostawy ciast i lodów przyjeżdżają kilka razy dziennie. To nie jest tak, że rano przywiezie się towar i później ma się problem z głowy. Do tego cza-sami jest tak, że kilka razy dziennie wyjeżdżamy z cateringiem i wówczas także trzeba załadować towar do samochodu. Podczas remontu ulicy 3 Maja mieliśmy próbkę tego, co może się stać, jeśli ulica na stałe zostanie zamknięta. Najbliższe miejsca, w których mogliśmy zostawić auto, to plac Farny i ulica Dym-nickiego, ewentualnie płatny parking przy Grand Hotelu. Proszę sobie wyobrazić, jak ciężko jest nosić stamtąd ciężkie skrzynki z napojami, ciasta czy kuwety z lodami. Jedna taka kuweta waży około 6 kilogramów, a często w opakowaniu jest ich cztery. Odbija się to na zdrowiu pracowników, ale także na pracy restauracji, bo przecież zamiast obsługiwać klientów muszą poświęcić czas na noszenie tych przedmiotów. Zanim urzędnicy podejmą decyzję w tej sprawie, zapraszam ich na staż do mojej kawiarni. Może kiedy przekonają się, jakim problemem jest noszenie towarów z daleka, zmienią zdanie. Skoro wjazd ma pozostać otwarty dla służb komunalnych, to w ten sam sposób na-leży potraktować właścicieli lokali.

TAK
Jolanta Kaźmierczak, miejska radna Platformy Obywatelskiej: - To jedyna ulica w Rzeszowie o charakterze deptaku. Stanowi centrum zabytkowego zespołu staromiejskiego, tworzy zabytkowy ciąg spacerowy, który otwiera wieża Farna. Patrząc na kamienice otaczające ulicę zwracamy szczególną uwagę na cenną kamienicę na rogu z ulicą Jagiellońską oraz unikatowy zespół popijarski z kościołem. Tuż obok ściągają oko ciekawe dwa budynki zajęte przez banki - jeden secesyjny, drugi okazały eklektyczny. A na rogu z ulicą Zamkową uwieńczenie spaceru - kamienica z elementami historycznego romantyzmu, co prawda wymagająca remontu. Ale to nie wszystko. Z ul. 3 Maja wolnej od samochodów spokojnie możemy przejść do romantycznego pałacyku letniego, a potem do al. Pod Kasztanami i Zamku Lubomirskich. Tworzymy w ten sposób centrum turystyczne do zwiedzania, a nie uciekania między samochodami. Utworzony taki pieszy trakt stanie się najatrakcyjniejszą częścią Rzeszowa. Wypchnięcie samochodów z ulicy spowoduje też, iż restauratorzy otworzą w okresie letnim wzdłuż kamienic kameralne kawiarenki z małymi stolikami na zewnątrz. Wówczas na 3 Maja powstanie niepowtarzalne klimatyczne miejsce w mieście. Wszędzie centra zabytkowe wyłączone są z ruchu samochodowego. Chciałabym, aby też tak było w Rzeszowie.

WIDEO: Ulica 3 Maja w Rzeszowie po remoncie