Zarobić za każdą cenę

Co mają ze sobą wspólnego katastrofa samolotu pod Smoleńskiem i powódź? Każda z tych tragedii zrodziła wśród ludzi dwa potężne impulsy. Falę ogromnego współczucia i falę perfidnej chciwości.
Gdy część z nas oddawała hołd zmarłej parze prezydenckiej i innym ofiarom, obok natychmiast pojawili się przedsiębiorczy Polacy oferujący za kilka złotych białoczerwone flagi przepasane kirem, a niektórzy ustawiali stoiska z wata cukrową. Ja na pikniku. Chęć zarobienia na tej tragedii wcale z czasem nie ustała. Jedni bez skrupułów wykorzystują dramat w kampanii wyborczej, inni handlują "pamiątkami" po prezydencie internetowych aukcjach.

Tak samo jest i będzie z powodzią. Na pomoc poszkodowanym natychmiast ruszyła rzesza ludzi, których ten dramat nie dotkną. Przynoszą jedzenie, ubrania, ślą pieniądze. I obok tych wspaniałych ludzi jak cień natychmiast wyrastają cwaniacy żerujący na tragedii. Żywność na bazarach, i tak już droga, z każdym dniem drożeje i będzie drożeć. Tłumaczenie jest jedno, bo zalane uprawy, deszcz poniszczył owoce w sadach itp. To jednak tylko część prawdy. Bo Wszystkich pól i sadów przecież nie zalało. Hasło powódź, to jednak idealny wytrych, by na tragedii i nas wszystkich zarobić.