Za pozbawienie kogoś życia, kodeks karny przewiduje nawet dożywocie. Tym razem sąd zdecydował jednak o najniższej możliwej karze, ale okoliczności zbrodni w pewnym sensie przemawiały na korzyść oskarżonego.
- O nieżyjących nie powinno się mówić źle, ale akurat procesowo styl życia konkubiny oskarżonego, ma znaczenie przy wymiarze kary. Oskarżony pracował całe życie, wypracował emeryturę i jakoś wiódł życie. Wszystko to się zmieniło, kiedy poznał Danutę R. - uzasadniał wczorajszy wyrok sędzia Zdzisław Błasiak, przewodniczący pięcioosobowego składu.
Kobieta nadużywała alkoholu i wszczynała kłótnie. Bywało, że próbowała wyrzucić Eugeniusza B. z jego mieszkania. Interweniowała też policja.
Poszło o pieniądze
Jak wynika z relacji świadków, mężczyzna ze swojej emerytury zawsze odkładał 300, 400 złotych na życie. Sporo grosza szło na alkohol, ale te kilkaset złotych musiało zostać. Tego się pilnował. I prawdopodobnie właśnie złamanie tej zasady, doprowadziło do tragedii.
5 sierpnia ubiegłego roku Eugeniusz B. wrócił po południu do domu i zauważył, że ze stolika w przedpokoju zniknęły jego pieniądze. Ostatnie 250 złotych.
- Gdzie są pieniądze? - wykrzyknął do Danuty. Doszło do sprzeczki, kobieta w końcu coś odburknęła i poszła do pokoju się położyć.
Mężczyzna chwycił za 40-centymetrowy płaski klucz. Wpadł do pokoju i zaczął bić kobietę, jak wyliczyli biegli - uderzył jedenaście razy. Bił tak mocno, że roztrzaskał kobiecie głowę. Później sprawca przykrył ciało kocem i sam poszedł spać. Dopiero trzeciego dnia zwierzył się sąsiadowi, że zamordował Danutę, a sąsiad powiadomił policję.
Milczał przez cały proces
Jego proces był dziwny. Oskarżony zamknął się w sobie i choć przyznał się do zamordowania swojej konkubiny, nie dopuszcza tej myśli do siebie. W sądzie Eugeniusz B. nie wypowiedział ani jednego słowa.
Sąd zdecydował o skierowaniu mężczyzny na badania psychiatryczne. Biegli lekarze po badaniach orzekli, że mężczyzna nie jest chory psychicznie, ale w czasie dokonywania zbrodni, miał znacznie ograniczoną zdolność rozpoznania znaczenia czynu. To upośledzenie funkcji planowania i emocji.
Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu uznał wczoraj winę oskarżonego i skazał go na osiem lat więzienia, zaliczając na poczet kary rok spędzony w areszcie. Sąd nie skorzystał z możliwości nadzwyczajnego złagodzenia kary (kara poniżej ustawowej dolnej granicy 8 lat), uznając, że byłoby to niewspółmierne do skutku przestępstwa.
Karę będzie odbywał na oddziale dla skazanych z anomaliami psychicznymi - będzie tam poddawany terapii psychologicznej i farmakologicznej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dom reżysera wystawiony na sprzedaż za 1,5 miliona złotych. W tle rodzinny dramat
- Ile dać na komunię? Roksana Węgiel komentuje. Wspomniała o kopertach pieniędzy
- Skrzynecka WYLECI z "TTBZ"?! Mamy sensacyjne przecieki: "NIKT JEJ TAM NIE CHCE"
- Bieniuk jest w ciąży? Pokazała się tak, jak stworzył ją Bóg i rozpętała burzę