Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Boniek: Róbmy piłkę dla kibiców

Notował w Warszawie Gabriel Waliszko, nsport
mmkielce.eu
ZBIGNIEW BONIEK, tuż po wyborze na prezesa PZPN, odpowiadał na pytania dziennikarzy.

- Spał pan spokojnie w przedwyborczą noc?- Tak, ja zwykle śpię spokojnie. Poziom adrenaliny był na pewno wysoki, ale problemów ze spaniem nie było. Mówiono, że toczyły się jakieś nocne rozmowy, ale zapewniam, że gra była fair.

- Czyli był pan spokojny o wynik?- Byłem spokojny, choć pojawiały się różne spekulacje. Właściwie cały naród kibicował, choć to nie kibice wybierali prezesa. Chciałbym żeby u nas w kraju było duże parcie na piłkę nożną w tym pozytywnym sensie. Twierdzę, że wybory są sukcesem wszystkich pięciu kandydatów. Wystartowało pięciu poważnych ludzi, każdy szedł swoją wyznaczoną drogą.

- Liczył pan, że już w drugiej turze wygra?- Byłem pewny jakiś 42, może 45 głosów. Spotkaliśmy się z działaczami w przedwyborczy wieczór i bardzo konkretnie porozmawialiśmy. Bardzo fair zachował się Stefan Antkowiak i jego sprzymierzeńcy, którzy zadeklarowali, że w drugiej turze to na mnie przerzucą swe głosy.

- Ważne dla wyników było to, że nie zarządzono przerwy po pierwszym głosowaniu…- Nie było przerwy po pierwszej turze, i dobrze. Zwykle są jakieś kombinacje w takich momentach, a tu nie było takiej możliwości.

Sprawa prywatna

- Dużo się teraz zmieni w pana życiu?- Nie. Z każdym z kim byłem na "ty" pozostaje nadal. Nadal też będą rozmawiał z kibicami o żulu czy piłce nawet po 20 minut na skypie. Będę robił te same rzeczy, jakie robiłem. Nieważne czy w Rzymie, Londynie, Bydgoszczy, Łodzi czy w Warszawie. To moja prywatna sprawa.

- Stanowisko prezesa można porównać do kariery zawodniczej? - Nie, to jest zupełnie inny stopień odpowiedzialności. Gra w piłkę daje radość, nie trzeba na boisku aż tak bardzo myśleć. Natomiast ten wybór, czyli pozycja prezesa PZPN zmusza do konkretnego myślenia, do bardzo odpowiedzialnej współpracy.

- Czuje pan presję? - Przede wszystkim dziękuję mediom za tak liczne przybycie na zjazd. Byłem kandydatem ludzi i to był jakiś ciężar. Nie chciałbym odchodzić za cztery lata w złym klimacie. Piłkę robimy wszyscy razem i o tym choć trochę pamiętajmy. Nie zawsze wszystkiemu winny jest PZPN.

- Jakie będą pierwsze decyzje prezesa Bońka?- Pierwszym ruchem nie można zrobić zbyt wiele. Przyjrzę się ludziom, sprawdzę kto jak pracuje, jakie są kontrakty, zarobki. Zresztą już zrobiliśmy pierwsze kroki. Przy aprobacie członków zarządu zmniejszamy ceny biletów na towarzyski mecz Polska - Urugwaj. Były dość drogie, ale ja uważam, że trzeba dać kibicom jak najlepszą możliwość oglądania spotkań reprezentacji. Róbmy piłkę dla kibiców.

Media już chcą żebym rezygnował

- Niektórzy zastanawiają się czy prezes Boniek po jakimś czasie nie zniechęci się działaniem w związku? Albo czy się panu PZPN nie znudzi? Z funkcji trenera kadry odszedł pan bardzo niespodziewanie…- Ja nie odszedłem tak po prostu. Miałem powody. Jak niedawno Euglen Polański nie przyjechał na zgrupowanie, a potem musiał nagle wyjechać, było ok. Ale jak Boniek nie mógł prowadzić reprezentacji to od razu szukało się podwójnego dna. Ja zrezygnowałem z powodów osobistych. Zresztą to był inny czas. Dziś jestem prezesem, a media już chcą żebym rezygnował (śmiech).

- Będzie pan wciąż prowadził swoje firmy, zajmował się biznesami?- Wszystko będę robił jak dotychczas. Jestem w radach nadzorczych moich firm, muszę się tym zajmować. Uważam, że dobrze zorganizowany człowiek ma na wszystko czas. Ja nie chce być prezesem, który od 7 do 16 siedzi w biurze. Ja chcę jeździć do ludzi i pracować z ludźmi. Mam przecież niezłą drużynę.

- Pana kontrkandydat Roman Kosecki jako wiceprezes to spora niespodzianka…- Z Romanem próbowałem rozmawiać przed wyborami, ale on się do tego nie rwał. Już jakiś czas temu myślałem o tym, że jako prezes mógłbym mieć Koseckiego jako zastępcę. Po głosowaniu było dla mnie oczywiste, że zaproponuje mu to stanowisko. Zresztą o Marku Koźmińskim jako drugim wiceprezesie też naturalnie pomyślałem.

- To będzie inna kadencja niż Grzegorza Laty?- Nie chcę oceniać Laty. Staram się zrobić wszystko żeby o nowym związku kibice mieli nowe i dobre zdanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24