Chodzi o napad na bank w Wielkich Oczach w pow. lubaczowskim, do którego doszło w marcu 2014 r.
Do banku wszedł zamaskowany mężczyzna, z bronią palną w ręku. Nic nie powiedział, jednak na bankowej ladzie położył reklamówkę. W tym momencie zza lady wyszedł jeden z pracowników banku. Doszło do szamotaniny. Pracownik z napastnikiem przemieszczali się po sali operacyjnej i do sąsiednich pomieszczeń.
Jeden pocisk trafił w ramię pracownika
Intruza pomagała obezwładnić klientka banku. Udało się zabrać pistolet z ręki napastnika. W dalszym ciągu trwała szamotanina. Bandyta z kieszeni bluzy wyciągnął drugi pistolet. Padły dwa strzały. Jeden pocisk trafił w ścianę, drugi zranił w ramię interweniującego pracownika banku. Wreszcie udało się zdjąć maskę z głowy bandyty. Wtedy okazało się, że napastnikiem jest Lesław S., majętny mieszkaniec Wielkich Oczu, były leśniczy, znany pracownikom banku.
Agresorowi udało się mu uciec z budynku. Tutaj został obezwładniony przez przypadkowych świadków, miejscowego policjanta oraz pracownika banku. Wkrótce nadjechały policyjne posiłki.
Zobacz też: Świadkowie byli zaskoczeni, że to Lesław S. napadł na bank w Wielkich Oczach
W czasie procesu Lesław S. przyjął zaskakującą linię obrony. Stwierdził, że do napadu został zmuszony przez rosyjsko- lub ukraińskojęzycznych gangsterów, którzy najpierw mieli żądać od niego pieniędzy za „ochronę” jego karczmy i domków letniskowych, a później złożyli ofertę „nie do odrzucenia” kupna dwóch domków, której Lesław S. miał nie przyjąć.
To gangsterzy mieli kazać Lesławowi S. napaść na bank, ubrać go w bluzę z kapturem, a do kieszeni wsadzić dwa pistolety. Takie wyjaśnienia sąd nazwał infantylnymi.
Proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Przemyślu. Sąd nie dał wiary wersji przedstawionej przez oskarżonego, uznał go winnym napadu na bank i usiłowania zabójstwa interweniującego pracownika banku i skazał na karę 12 lat pozbawienia wolności. Oskarżony odwołał się od wyroku. W apelacji obrona twierdziła wręcz, że nie może być mowy o usiłowaniu rozboju, bo oskarżony nie wypowiedział żądania wydania pieniędzy.
Sąd Apelacyjny w Rzeszowie zwrócił sprawę do Przemyśla, w celu ponownego rozpatrzenia.
W drugim procesie Sąd Okręgowy w Przemyślu ponownie uznał Lesława S. winnym usiłowania rozboju i uszkodzenia ciała, ale upadł zarzut usiłowania zabójstwa Lesława S. Oskarżony został skazany na siedem lat więzienia. Wyrok został podtrzymany przez Sąd Apelacyjny w Rzeszowie.
Prokurator Generalny wniósł kasację od wyroku
Prokuratur Generalny, minister sprawiedliwości Zbigniew Zbioro wniósł do Sądu Najwyższego kasację na niekorzyść oskarżonego.
- Prokurator Generalny zarzucił wyrokowi rażące i mające istotny wpływ na treść wyroku naruszenie przepisów prawa karnego procesowego, polegającego na zaniechaniu przez Sąd Apelacyjny w Rzeszowie prawidłowej i wszechstronnej kontroli odwoławczej, sprowadzające się do zaakceptowania wadliwego poglądu prawnego wyrażonego przez sąd pierwszej instancji - informuje prok. Maciej Kujawski z Prokuratury Krajowej w Warszawie.
Chodzi o uchylenie przez sąd zarzutu usiłowania zabójstwa. Według Ziobry sąd powinien dogłębniej zająć się tym zarzutem. Sprawa kasacji nie została jeszcze rozpoznana przez Sąd Najwyższy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce