Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zgrzyt na żużlowych derbach w Rzeszowie. Kibice źli na ochroniarzy

Bartosz Gubernat
W ten sposób ochroniarze złożyli skonfiskowane przed meczem napoje. Po zakończeniu spotkania zostały tu tylko śmiecie i otwarte butelki.
W ten sposób ochroniarze złożyli skonfiskowane przed meczem napoje. Po zakończeniu spotkania zostały tu tylko śmiecie i otwarte butelki. Archiwum
Rzeszowscy kibice są zbulwersowani zachowaniem ochroniarzy zabezpieczających niedzielny mecz żużlowy na stadionie miejskim.

Niedzielny mecz między PGE Marmą Rzeszów a Tauronem Azotami Tarnów oglądało ponad osiem tysięcy widzów. Ponieważ derbowy pojedynek zaliczono do zawodów tzw. podwyższonego ryzyka, na stadionie wyjątkowo pracowały dwie firmy ochroniarskie. Kibiców gości pilnował Impel. O porządek na pozostałej części obiektu dbali pracownicy Security Office.

- Przy wejściu na stadion zostałam pieczołowicie obszukana. I chociaż to nie było miłe, rozumiem, że to ze względów bezpieczeństwa. Więc nie protestowałam. Ale na jakiej podstawie ochrona zabrała mi fabrycznie zakręconą butelkę Sprite'a nie wiem - mówi czytelniczka.

Jak relacjonuje rzeszowianka, ochroniarze konsekwentnie zabierali napoje wszystkim, którzy przynieśli je na mecz.

- Stawiali je w kącie przy bramie. Pokwitowania nie dostałem, ale ponieważ pan, który odebrał mi butelkę powiedział, że w przerwie będę mógł się napić, zapamiętałem, gdzie ją kładzie. Kiedy po kilku biegach wróciłem pod bramę usłyszałem, że picia nie dostanę. Na pytanie dlaczego usłyszałem, że zostało skonfiskowane. Podobnie jak dziesiątki, a może nawet i setki innych. Tymczasem na trybunach wiele osób bezkarnie piło wódkę - denerwuje się kolejny czytelnik.

W klubie Stal Rzeszów nie chcą komentować zajścia i odsyłają do firmy ochroniarskiej. Bogdan Porada, szef Security Office zachowanie swoich pracowników tłumaczy względami bezpieczeństwa.

- Zabierali napoje, bo część osób miesza je z alkoholem a potem rozrabia. Z Resztą regulamin stadionu zabrania wnoszenia butelek - tłumaczy.

- Ale przecież na stadionie można kupić piwo. Co prawda wczoraj go nie było, ale innym razem kiedy jest, też zabieracie kibicom butelki. Gdzie tu sens i logika? - dopytujemy.

- Rzeczywiście tak się dzieje, ale taki jest regulamin stadionu. Zgadzam się, że to głupota, ale musimy się do niego stosować - tłumaczy Porada.

Na pytanie co stało się z dziesiątkami butelek napojów B. Porada odpowiedzieć jednak nie potrafi.

- Zresztą nawet mnie to nie interesuje. W czasie meczu jest tyle obowiązków, że nie mogę sobie pozwolić na oddelegowanie czterech osób do metkowania i pilnowania czyjegoś picia. Trudno wyłapać także pojedyncze incydenty na trybunach. Pewnie wasz czytelnik ma rację, że ktoś pił alkohol. Ale wszystkiego nie jesteśmy w stanie wyłapać - rozkłada ręce.

- A szkoda. Bo sto, czy dwieście napojów w powietrzu raczej się nie rozpłynęło. A po meczu przy bramie stały już tylko te, które wcześniej odkręcono. Ciekawe, kto skorzysta na tej konfiskacie? - zastanawia się czytelnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24