ZNICZ JAROSŁAW - POLPHARMA STAROGARD GDAŃSKI 68:65 (17:20, 16:6, 18:19, 17:20)
ZNICZ: Mays 28 (4x3), Chappell 10 (1x3), Szczotka 0, Williamson 7 (1x3), Misiewicz 5 (1x3), Mikołajko 9 (1x3), Zabłocki 4 (1x3), Sarzało 4, Witos 1.
POLPHARMA: Okafor 16, Weeden 11 (1x3), Kulig 10, Angley 5 (1x3), Majewski 5 (1x3), Mirković 7, Ochońko 6, Dąbrowski 5 (1x3), Trivunović 0.
SĘDZIOWALI: Janusz Calik oraz Dariusz Lenczkowski, Tomasz Trojanowski.
Po końcowej syrenie kibice oszaleli z radości. Jarosławianie trapieni kontuzjami - już w 6 minucie urazu pachwiny nabawił się John Williamson - stoczyli heroiczny bój z mocną Polpharmą. To było wielkie widowisko.
Pech Williamsona
Zaczęło się od punktów wysokiego Patricka Okafora, który później przez długi okres czasu był nie do powstrzymania pod koszem. Jednak po trójce Andrzeja Misiewicza oraz punktach Williamsona notowano remis po 11. Niestety ten ostatni mijając Okafora doznał kontuzji i musiał opuścić boisko, a ponieważ z powodu rodzinnej tragedii nie grał Dariusz Wyka, to trenerowi Dariuszowi Szczubiałowi już na samym początku mocno zawęziło się pole manewru.
Kosz za kosz
Jednak Znicz walczył. Gra przez długie okresy czasu toczyła się kosz za kosz. Świetną zmianę dał wracający do zdrowia Dawid Witos. Gdy zza linii 6,25 skutecznie przymierzył mało widoczny wcześniej Jeremy Chappel, a potem jeszcze trafił Artur Mikołajko przewaga jarosławian urosła do 7 "oczek" (31:24). Na dwie minuty przed przerwą Znicz uciekł rywalom na 10 punktów.
Przebudzenie Maysa
W trzeciej i czwartej kwarcie przebudził się Mays. Rozgrywający nadsańskiej ekipy wreszcie zaczął trafiać i wydawało się, że Polpharma już się nie podniesie.
Tymczasem goście złapali drugi oddech. Do akcji wkroczył Damian Kulig i przewaga topniała. Po jego akcji 2+1 podopieczni trenera Milii Bogicevica wygrywali 5 punktami (58:63). Do zakończenia meczu pozostawało tylko dwie minuty. Wtedy ciężar gry na siebie wziął wspomniany Mays. Filigranowy playmaker Znicza najpierw trafił z wolnego, później dwukrotnie zakręcił defensywą Polpharmy i celnie rzucił spod kosza, a następnie, równo z syreną "zabił" rywala rzutem za trzy punkty.
- Jesteście wielcy! - krzyczeli kibice.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?