Znicz kontra Stal: decydujące starcie

Odpowiedź poznamy w środę wieczorem. W jarosławskiej hali MOSiR piąte, decydujące starcie. Emocji na pewno nie zabraknie.

Ten pojedynek elektryzuje fanów basketu nie tylko w Jarosławiu i Stalowej woli, ale również w całym regionie. Faworytem są gospodarze, jednak koszykarze "stalówki" udowodnili, że są drużyną nieobliczalną i nawet w osłabieniu stać ich na dobrą grę

Stal osłabiona

- Jak się walczy, to się wygrywa - mówi Leszek Kaczmarski, trener Stali. - Zagramy prawdopodobnie w takim samym zestawieniu jak w ubiegłą niedzielę. Czyli bez Pawła Pydycha i Jacka Jareckiego. Według mnie wynik jest sprawą otwartą, a o wszystkim zdecyduje dyspozycja dnia. Liczę, że do domu będziemy wracać w dobrych nastrojach - dodaje opiekun stalowowolan, którzy przecież udowodnili, że nawet osłabieni brakiem podstawowych graczy potrafią wygrywać. W Jarosławiu ma ich wspierać grupa kibiców.

Świętować u siebie

W Zniczu zdają sobie sprawę z wagi pojedynku. Napięcie jest ogromne.

- Musimy zagrać na dużej koncentracji. Nie możemy popełniać błędów. W drugim meczu w Stalowej Woli mieliśmy duże problemy z organizacją gry w ataku. Twarda obrona Stali nie pozwoliła nam na konstruowanie akcji, a chcąc wygrać trzeba harować zarówno w ofensywie jak i defensywie - ocenia Stanisław Gierczak, szkoleniowiec nadsańskiej drużyny.

Jak dotąd wszystkie najważniejsze awanse drużyny z Jarosławia uzyskiwały na obcych salach. Tak było w przypadku piłkarek ręcznych, tak i w przypadku koszykarzy.

- Może wreszcie będzie nam dane świętować sukces na własnych śmieciach - zastanawiają się pracownicy jarosławskiej hali.

Mecz w Jarosławiu rozpocznie się o godzinie 18.