Żółty... nabiał

- Czasami ludzie wykupią wszystko - twierdzi Stanisława Mac. Razem z mężem Stanisławem prowadzą ekologiczne 10-haktarowe gospodarstwo.

Drobna krowa jersey

Żółty kolor mleka bierze się z dużej zawartości tłuszczu. Daje go krowa górskiej rasy jersey. Drobniejsza od tradycyjnej, o jasnobrązowym umaszczeniu.
- Kiedyś nie wierzyłam, że mleko może mieć inny kolor niż śnieżnobiały, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Znajomy dał mi spróbować żółte. Tak mi posmakowało, że od tej pory nie piję żadnego innego - opowiada pani Stanisława.
Jerseykę ma od dwóch lat. Daje mniej niż 10 litrów mleka dziennie. Tradycyjna krowa minimum dwa razy więcej. Klienci to głównie sąsiedzi i mieszkańcy sąsiednich wiosek.
- Miastowi jeszcze się nie przekonali do ekologicznej żywności. Ludzie z miasta nadal bardziej zwracają uwagę na wygląd towaru niż na to, czy jest zdrowy. Nie biorą pod uwagę, że jedząc ekologiczne produkty, byliby zdrowsi - mówi pani Stanisława.

Bez sztucznych nawozów

Certyfikat gospodarstwa ekologicznego Macowie dostali w ub. roku. Przedtem przez 2 lata przystosowywali swoje tradycyjne gospodarstwo.
- Jest trudniej. Trzeba włożyć więcej pracy. Nie wolno stosować żadnych sztucznych nawozów czy środków ochrony. Ale już nie wróciłabym do konwencjonalnego gospodarstwa - twierdzi pani Stanisława.
Z żółtym mlekiem jest tylko jeden problem: jak zrobić z niego biały ser. Przecież będzie żółty.