- W nowoczesnej stomatologii coraz częściej mówi się o leczeniu zintegrowanym. Na czym ono polega?
- Chodzi o kompleksowe podejście do leczenia zębów i jamy ustnej. Jeśli zachodzi taka potrzeba, to leczenie zintegrowane polega na współpracy stomatologa rodzinnego z innymi specjalistami, np. periodontologiem, ortodontą czy chirurgiem szczękowym. Dentysta jest niejako koordynatorem całego procesu. Na nim spoczywa obowiązek skierowania pacjenta do odpowiedniego specjalisty, ale i podtrzymywanie efektów leczenia. Zapewniam, że taki model daje doskonałe efekty w leczeniu uzębienia.
- Stomatolodzy alarmują, że przybywa pacjentów, którzy z powodu parodontozy trąca zęby nawet w młodym wieku. Czy da się temu zapobiec?
- Owszem. Jedną z przyczyn, która prowadzi do takich problemów jest zła higiena jamy ustnej, np. niesystematyczne lub nieumiejętne szczotkowanie zębów. Efektem długoletnich zaniedbań jest choroba przyzębia, rozchwianie zębów, ich przesunięcia a nawet utrata.
Paradoksalnie, drugim powodem kłopotów mogą być zbyt częste zabiegi higieniczne i za duży nacisk wywierany na zęby i dziąsła podczas mycia. Wówczas dziąsła ulegają recesji, czyli cofaniu. Prowadzi to do obnażenia korzeni, które stają się na nadwrażliwe na zimno czy kwaśne pokarmy. Jeśli choroba jest wykryta w porę, można zapobiec utracie zębów. Przeprowadza się np. przeszczep fragmentu podniebienia w miejsca, gdzie dziąsła były znacząco cofnięte. To zabieg, który trwa godzinę i jest wykonany w znieczuleniu miejscowym. Daje doskonałe efekty i wielu naszym pacjentom pozwolił na zachowanie zębów.
- Czy Narodowy Fundusz Zdrowia pokrywa koszty takiego leczenia?
- Niestety, ale nie. Gdy zabieg jest potrzebny, pacjent płaci od 500 do 3 tys. zł. Kwota zależą od tego, jak duża jest skala problemu. Droższe są zabiegi, przy których konieczne jest użycie tzw. biomateriału do odbudowy ubytku w kości.
- Podobno zbyt częste żucie gumy może prowadzić do poważnych problemów z zębami?
- To prawda. Częste i długie żucie gumy może spowodować niekorzystne zmiany w obrębie stawów skroniowo-żuchwowych. A co za tym idzie, pacjent może borykać się z przewlekłymi bólami głowy, migrenami, czy bólami karku. U amatorów "balonówki" dochodzi najczęściej do patologicznego zaciskania zębów i zgrzytania. Problemy tego typu wymagają odpowiedniej diagnostyki i leczenia. Pozostawione same sobie doprowadzają do dużych zaburzeń zgryzowych i schorzeń stawów skroniowo-żuchwowych.
- Gdy ząb jest zniszczony pacjentom proponuje się najczęściej implanty. Czy to jedyny sposób, by nie straszyć szczerbatym uśmiechem?
- Implanty mają tę zaletę, że są bardzo trwałe, estetyczne i doskonale zastępują utracony ząb. Jednak faktem jest, że wielu pacjentów decyduje się na ich wszczepienie zbyt pochopnie, gdy istnieje jeszcze możliwość endodontycznego, czyli kanałowego leczenia zęba. Korzenie zęba oczyszcza się, a następnie wypełnia trwałym materiałem zastępczym. Zniszczony ząb odbudowuje na bazie naturalnego korzenia. Przy leczeniu krzywych czy niedrożnych kanałów bardzo przydatny jest chirurgiczny mikroskop stomatologiczny. Z jego pomocą można uratować zęby, których nie sposób leczyć tradycyjnymi metodami.
- A w jaki sposób pacjent może się przekonać, czy ząb jest do uratowania?
- Na wizycie konsultacyjnej u stomatologa niezmiernie ważna jest wykonanie zdjęcia pantomograficznego, potocznie zwanego panoramicznym. Dentysta, który dysponuje zdjęciem całej jamy ustnej, możemy postawić znacznie trafniejszą diagnozę i ustalić całościowy plan leczenia. W obecnej dobie pierwsza wizyta w gabinecie stomatologicznym powinna obejmować wykonanie takiego zdjęcia RTG. Dzięki temu lekarz prowadzący może dostrzec problem, który mógłby być ukryty jeszcze latami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?