ŻURAWIANKA ŻURAWICA - STAL SANOK 2-2 (0-1)
0-1 Pańko (12, indywidualna akcja), 1-1 Gierczak (82, głową, po wolnym Gawłowskiego), 2-1 Tyrawski (84, głową, podanie Gorczycy), 2-2 Kuzicki (90, głową, asysta Borowczyka).
ŻURAWIANKA: Kurosz 8 - Mach 6, M. Bąk 6, G. Gierczak 7, Gorczyca 6 - Gręda 5 (77. Tyrawski 6), Harłacz 5, Gawłowski 6, Rudnicki 5 (81. Kucab) - Biały 4, Duński 4 (46. Jakubowski 5).
STAL: Bilski 5 - Kruszyński 6, Łuczka 6, Sumara 6, Pawiak 6 - Węgrzyn 5, Borowczyk 6, Kuzicki 6, Kosiba 6 - Nikody 5 (57. Zajdel), Pańko 6.
SĘDZIOWALI Tomasz Mroczek -7 oraz Jacek Kret i Marcin Woźniak (Mielec). ŻÓŁTE KARTKI: Gawłowski - Nikody, Łuczka, Pawiak. WIDZÓW 200.
Z OBU STRON
Z OBU STRON
MACIEJ KUZICKI ( pomocnik Stali)
DOBRZE, ŻE URATOWALIŚMY PUNKT. Już do przerwy mogliśmy prowadzić 3-0, ale w II połowie "siedliśmy", za głęboko cofnęliśmy się i gospodarze, którzy walczą o byt, zaatakowali. To chyba nasz najsłabszy mecz w rundzie, a konkretnie połówka.
ROBERT KUROSZ (bramkarz Żurawianki)
CHCIELIŚMY WYGRAĆ i byliśmy tego bliscy, chociaż pierwszą połowę mieliśmy słabą. W tym okresie miałem sporo roboty, bo goście oddali kilka mocnych strzałów. Po przerwie już nie byli tak groźni. Chciałoby się, żeby od tego meczu zaczęła się dla nas lepsza passa.
- Jeśli zremisujemy 2-2, jak jesienią w Sanoku, będziemy bardzo zadowoleni - mówił przed meczem Piotr Winiarz, kierownik "Żurawki". Po ostatnim gwizdku nie był jednak w pełni usatysfakcjonowany. - Szkoda tej drugiej bramki - żałował.
Do przerwy zanosiło się na pogrom miejscowych, którzy nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę. Sanoczanie marnowali okazję za okazją, w czym nie tylko ich wina, ale także zasługa, broniącego jak w transie, Roberta Kurosza, który wrócił między słupki po dwóch przesiedzianych meczach. Mogą to potwierdzić Marek Węgrzyn (13 min), Paweł Kosiba (14), Rafał Nikody (25), Marcin Borowczyk (38) i Fabian Pańko (45). Ten ostatni nie zmarnował jednak szansy w 12. min, chociaż wydawało się, że liniowy sędzia powinien był zasygnalizować jego pozycję spaloną.
Po przerwie widzowie przecierali oczy. "Żurawka", z przesuniętym do ataku Grzegorzem Gierczakiem, bez przerwy atakowała. - Gramy! Gramy! Samo się nie da! - zachęcał sanoczan do żywszej gry, trener Maciej Bukład. W końcu gospodarze osiągneli cel. Dwie efektowne główki w ciągu trzech minut dawały im niespodziewane zwycięstwo. Wydawało się, że dowiozą je do końca. Jednak ostatnia zaczepna akcja przyjezdnych dała im remis i zaoszczędziła wstydu. Wacław Burzmiński
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kubicka na ostatniej prostej przed porodem. Takiej jej jeszcze nie widzieliście
- Izabela Trojanowska wywraca oczami na pytanie o wiek. Słusznie się oburzyła?
- Maciej Zakościelny przyznał się do uzależnienia. Wyznał wszystko przed kamerą
- Miliarder Omeny Mensah przebrał się za mandarynkę! Projektant gwiazd ocenia [ZDJĘCIA]