Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwariowany rozkład jazdy Asseco Resovii

Marek Bluj
Grymas na twarzy Resoviaków, bo czekają ich ciężkie tygodnie.
Grymas na twarzy Resoviaków, bo czekają ich ciężkie tygodnie. KRZYSZTOF ŁOKAJ
Siatkarze Resovii nie mają czasu, by cieszyć się z awansu w Challenge Cup. Dziś jadą do Bełchatowa, w poniedziałek lecą do Rotterdamu.

W rzeszowskim klubie jeszcze przed wtorkowym rewanżem Łukoilem Neftohimikiem Burgas, rozpoczęła się operacja Rotterdam, bowiem to właśnie Holendrzy z klubu Ortec Nesselande będą rywalem resoviaków w ćwierćfinale pucharu.

Wizy i bilety

- Wcześniej, bo czasu jest bardzo mało, należało wystąpić o wizy dla Ivana Ilicia i Aleksandra Mitrovicia. Zrobiliśmy to. Okazało się, że dla Jose Hernandeza wiza nie jest potrzebna. Holendrzy chyba marzyli o grze z naszym zespołem, bo kilka dni temu przysłali wszystkie namiary na siebie - żartuje Marek Borejko, dyrektor sportowy Asseco Resovii.

Resoviacy zakupili już bilety za samolot do Rotterdamu. Okazuje się, że jest bardzo dobre połączenie lotnicze. Wylecą w poniedziałek o godz. 14, a około godz. 18 będą już na miejscu. Pierwszy mecz z wiceliderem ekstraklasy Holandii we wtorek (12 bm.) o godz. 20. 30, a rewanż w Rzeszowie tydzień później (19 lutego) o godz. 18 (mecz ten pokaże telewizja).

Satysfakcja i apetyty

Szacunek dla Holendrów

Ortec Rotterdam w poprzedniej rundzie dwukrotnie po 3:1 wygrał z Posojilnicą Aich/Dob. Zajmuje 2. miejsce w ekstraklasie swojego kraju. Jest to wysoka drużyna (pięciu zawodników ma 200 cm wzrostu lub więcej - najwyżsi 207 i 205 cm), mająca doświadczenie w europejskich pucharach. Kadra składa się z samych Holendrów. W reprezentacji kraju gra Kristian van der Wel. Trenerem zespołu jest Ron Zwerver, były wspaniały siatkarz, obecnie także asystent pierwszego szkoleniowca reprezentacji.

W klubie jest duże zadowolenie z wyeliminowania Bułgarów.

- Nasza drużyna zagrała dość dobre spotkanie, choć nie ustrzegła się przestojów. Liczy się przede wszystkim wynik. Teraz trzeba przejść Holendrów i jesteśmy w pucharowej czwórce - uśmiecha się Marek Karbarz, wiceprezes klubu. - Do Rotterdamu polecimy po zwycięstwo. Jeżeli jednak nie uda się wygrać, to postaramy się załatwić sprawę awansu złotym setem we własnej hali, a mamy na tym polu już doświadczenie.

- Życzę Resovii awansu do Final Four. To bardzo mocna drużyna, która gra zespołowo. Na boisku jeden drugiego wspiera, pomaga. Ma mocne rezerwy i niesamowitych kibiców. Stworzyli niesamowitą atmosferę - mówił przed odlotem z Rzeszowa Ivan Stanev, kapitan, Łukoilu.

- Cieszymy się z awansu. Z Łukoilem to nie była wielka gra. Ale jak może być wielka, kiedy trzeba dokonywać roszad w składzie, bo ciągle ktoś z niego wypada, no i mając w perspektywie całą serię bardzo trudnych meczów, nie można grać tylko jedną szóstką - ocenia trener Andrzej Kowal. - Teraz jedziemy do Skry Bełchatów. Zespół, co widać jest trochę zmęczony, ale są zmiennicy i po być może korektach w składzie będziemy się starać, aby wypaść jak najlepiej.

Resovia ma rzeczywiście zwariowany terminarz. W piątek gra ze Skrą, 12 lutego w Rotterdamie, 16. w Olsztynie z Mlekpolem, 19. rewanż Holendrami, 23. z Wkręt-Metem Częstochowa i 26. z Płomieniem. 1 marca ma rozpocząć się faza play-off, a w dniach 7-9 marca rozegrany zostanie Puchar Polski. Trzeba mieć zdrowie i trochę szczęścia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24