1 liga mężczyzn. Mateusz Bręk, nowy gracz Sokoła Łańcut: W Łańcucie czuję się jak w domu

Wracasz do Łańcuta po rocznej przerwie - spodziewałeś się, że tak szybko wrócisz?
Szczerze naprawdę się nie spodziewałem. Liczyłem, że Sokół utrzyma się w ekstraklasie i bardzo im kibicowałem. Cieszę się z mojego powrotu do Łańcuta. Tam zawsze czułem się jak w domu. Już nie mogę się doczekać atmosfery w hali MOSiR-u.

Zaskoczyły cię zmiany w Łańcucie, a szczególnie powrót trenera Kaszowskiego?
Po cichu liczyłem na powrót trenera Kaszowskiego - przez tyle lat był trenerem w Łańcucie i bardzo dużo ludzi myśląc o Sokole Łańcut widziało po prostu Dariusza Kaszowskiego.

Zmieniasz klub, ale zostajesz na Podkarpaciu - chyba się tu zadomowiłeś.
Bardzo podoba mi się na Podkarpaciu, mieszkają tu naprawdę życzliwi ludzie. Nawet się nie zorientowałem, że to już czwarty sezon sezon. Trochę czasu rzeczywiście już tu spędziłem (śmiech).

Grając w Sokole awansowałeś do ekstraklasy - teraz cele też są wysokie?
Myślę, że o cele zespołu na ten sezon najlepiej pytać „górę”.

Z Resovią awansowałeś do 1. ligi - dlaczego nie zostałeś w klubie?
Nie dostałem propozycji przedłużenia współpracy.

Czy derby łańcucko - rzeszowskie będą teraz miały dla ciebie szczególny wymiar?
Każde derby budzą większe emocje - na pewno na derbach pojawi się sporo kibiców, będzie ciekawie.

Jesteś zadowolony z tego ostatniego sezonu w Rzeszowie?
Był to dla mnie ciężki sezon, jednak mogliśmy świętować awans, a to było najważniejsze.