10-letni chłopiec usiadł za perkusją w zespole KSU

- To było dla mnie ogromne przeżycie - opowiada Marek. - Wielka scena, kilka tysięcy ludzi, no i ja w legendarnym zespole. Jestem szczęśliwy.

O tym, że zagra podczas ustrzyckiego koncertu, zadecydował przypadek. Siczka usłyszał chłopca, jak ten wraz z przyjaciółmi i rodziną muzykuje w Teleśnicy na Zalewem Solińskim.

- To było u Michała Giercuszkiewicza, byłego perkusisty Dżemu - mówi lider KSU. - Ten mały od razu mi się spodobał. Zapytałem, czy zgodzi się z nami wystąpić. Był zaskoczony, trochę skrępowany, ale rodzina przekonała go, że warto.
Marek usiadł za bębnami w połowie koncertu. Dał takiego czadu, że publiczność zgotowała mu owację. "Ustrzyki" to stosunkowo prosty kawałek, typowo punkowy, jednak wymagał od chłopca stalowych nerwów. Był to jego debiut przed takim tłumem fanów kapeli.

W nagrodę za udany występ chłopak dostał od burmistrza album o Ustrzykach.

- Poradził sobie doskonale - uśmiecha się Siczka. - On ma dopiero 10 lat, jeśli nadal będzie się rozwijał w takim tempie, może zrobić muzyczną karierę.
Marek Myśliwy ćwiczy od 2 lat. Codziennie rozkłada swój perkusyjny zestaw w garażu rodziców na ustrzyckim osiedlu Gombrowicza i bębni, aż miło. Na co dzień jest uczniem Zespołu Szkół Publicznych nr 2 w Ustrzykach Dolnych. We wrześniu pójdzie do piątej klasy. W przyszłym roku rozpocznie też edukację w szkole muzycznej w Sanoku.

- Marzy mi się, by kiedyś jeszcze zagrać z KSU - mówi młody perkusista. - Dużo zależy ode mnie, ale decydujące zdanie będą mieć członkowie zespołu.