Do dramatu doszło w czwartek. wieczorem w Sanoku na ul. Jana Pawła II. Według ustaleń prokuratury Piotr G., będąc pod wpływem alkoholu, na śmierć skatował swoją babcię, 75 - letnią Helenę O..
Pierwszy był ojciec
W lipcu zeszłego roku Piotr G. miał pobić dotkliwie swojego ojca, który z powodu ciężkich obrażeń ciała nie odzyskał do dzisiaj zdrowia. Obaj mężczyźni mieszkali razem w Piekarach Śląskich.
Za ten ostatni czyn Piotr G. odpowiada przed Sądem Rejonowym w Tarnowskich Górach. Pierwsza rozprawa jest wyznaczona na 13 marca b.r..
Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął do tamtejszego sądu w dniu 15 grudnia u.r.. Jednak już wtedy Piotr G. przebywał na wolności. Korzystając ze zwolnienia z aresztu tymczasowego zamieszkał u matki w Sanoku. To właśnie w jej mieszkaniu, którego lokatorką była również Helena O., doszło, według ustaleń prokuratury, do zabójstwa.
Miał przebywać w areszcie do 1 lutego
Jak wyjaśnia Aleksandra Czupryna, wiceprezes Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach, Piotr G. po pobiciu ojca został aresztowany tymczasowo w dniu 2 sierpnia na okres 3 miesięcy. Aresztowanie nastąpiło ze względu na wcześniejszą karalność podejrzanego, duży stopień szkodliwości społecznej czynu, a także zagrożenie wysoką, 10 letnią, karą więzienia. 27 października u.r. sąd w Tarnowskich Górach przedłużył areszt na kolejne 3 miesiące. Piotr G. miał w nim przebywać aż do 1 lutego 2009 roku.
Lekarz zmienia opinię
Jednak już 5 listopada u.r. mężczyzna został zwolniony Stało się to dzięki postanowieniu Ośrodka Zamiejscowego Prokuratury Rejonowej w Tarnowskich Górach z siedzibą w Piekarach Śląskich. W postanowieniu jest mowa, iż przyczyny zastosowania aresztu ustały, gdyż wykonano wszystkie czynności procesowe.
Zapytaliśmy szefa prokuratury w Piekarach Śląskich o zwolnienie Piotra G. z aresztu. Prokurator Janusz Sochacki wyjaśnił nam, że doszło do niego, gdyż w sprawie pojawiła się druga opinia biegłego lekarza sądowego.
Choć wcześniej biegły uznał, że do obrażeń u Czesława G. doszło w wyniku pobicia, w kolejnej opinii stwierdził, że mogły one powstać w sposób naturalny, przy upadku ze schodów.
- W oparciu o ten materiał dowodowy to była słuszna decyzja - broni postanowienia prokuratury Janusz Sochacki.
Wydaje się jednak, że w świetle wydarzeń w Sanoku ta opinia powinna być zweryfikowana przez innego biegłego. Prokurator Sochacki uważa, że powinien uczynić to sąd w Tarnowskich Górach.
- Nie mogę kwestionować opinii lekarza wpisanego na listę biegłych sądowych, który swoją pracę wykonuje pod przysięgą - zżyma się Sochacki.
Podejrzany nic nie pamięta
W sobotę Piotr G. został przesłuchany w Prokuraturze Rejonowej w Sanoku. Odmówił składania wyjaśnień, gdyż stwierdził, że nic nie pamięta.
Sanocka prokuratura, która ustaliła, ze podejrzany w trakcie zatrzymania miał 2,2 promila alkoholu w organizmie, zleci również wykonanie badania toksykologiczne, gdyż jest podejrzenie, że Piotr G. mógł być również pod wpływem środków psychotropowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?