4 liga podkarpacka. Lechia Sędziszów remisuje z Wisłokiem Wiśniowa

Pierwsza kontrowersja miała miejsce przy golu na 1:0. Gracze Wisłoka czekali na gwizdek po mocnym ataku na Rusłanie Kovtoku, ale sędzia nie widział faulu na tym zawodniku, a pressing rywala sprawił, że piłka trafiła pod nogi Patryka Bębna. Młody napastnik skorzystał z okazji i zdobył swoją trzecią (druga w barwach Lechii) bramkę w czwartej lidze.

Wspominany Kovtok kilka minut później zdobył gola na 1:1. Wiśniowa kilka minut po przerwie wyszła na prowadzenie po trafieniu Karola Czelnego, ale lechiści nie odpuścili. Przy rzucie karnym, po którym padła ostatnia bramka w tym meczu, goście też wyczuli kontrowersję.

– Nasz bramkarz wybił piłkę, ta odbiła się od napastnika i wyszła za linię końcową i... ten faul Dawida Kaszuby był wątpliwy. Równie dobrze sędzia mógł po tym zderzeniu dwóch zawodników podyktować dla nas rzut wolny

- oceniał Tomasz Głąb, trener Wisłoka.

Mogło paść więcej bramek. W Lechii blisko celu byli Kamil Potwora i Przemek Pyrdek, a w Wisłoku niezłe okazje mieli: Vadym Yanczak, Paweł Piątek i Michał Szymański.

Bramki: 1:0 Bęben 14, 1:1 Kovtok 21, 1:2 Czelny 63, 2:2 Słoma 77-karny.

Lechia: Ł.Ćwiczak - Am. Czółno, Lesiński ż, Świst ż (46 Potwora), Al. Czółno ż - Ciemierkiewicz (90 Krupa), Pyrdek ż, Frankiewicz - Branas (46 Wesołowski ż), Bęben (61 O.Ćwiczak), Słoma (87 Dziura). Trener Dariusz Frankiewicz.

Wisłok: Kaszuba - M. Szymański, B. Szymański, Zięba ż, Kasperkowicz (46 Dziedzic ż) - Yanchak ż (73 Boduch), Krok, Czelny (85 Tęczar ż), Krępa, Kovtok ż (89 Gil) - Wójcik (57 Piątek ż). Trener Tomasz Głąb.

Sędziował Tomasiewicz (Dębica). Widzów 200.