Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

4 liga podkarpacka. Prezes Igloopolu Dębica, Rafał Więcek, przybliża szczegóły zajścia po meczu z Sokołem Kamień

Tomasz Paryś
Tomasz Paryś
archiwum
Nie milkną echa wydarzenia, które miało miejsce po zakończeniu ostatniego jesiennego spotkania Igloopolu Dębica w 4 lidze podkarpackiej z Sokołem Kamień.

Czwartoligowiec wydał na swojej stronie internetowej oraz w mediach społecznościowych komunikat o wtargnięciu grupy kibiców innego dębickiego klubu do szatni, w której znajdowali się piłkarze „Morsów”:

Udało nam się porozmawiać z prezesem Igloopolu Dębica Rafałem Więckiem, który zaznacza, że nie był to pierwszy taki przypadek.

- Któryś już raz z kolei przychodzą pod stadion jak gramy mecze. Raz weszli siłą na jeden z nich w ubiegłym sezonie, bez biletów i policja musiała interweniować. Na meczu był obecny delegat, robił zdjęcia i opisał całą sytuację. To były trzy-cztery takie sytuacje, kiedy próbowali wejść siłą na stadion. Innym razem zdarli banery naszych sponsorów na hali, jeszcze za czasów gdy byłem wiceprezesem. Takich występków było sporo, ale zawsze staraliśmy się łagodnie je załatwiać, dbając o dobre relacje miedzy naszymi klubami

- stwierdził sternik czwartoligowca.

Klub Igloopol na czas trwania spotkań ligowych wynajmuje obiekt Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Dębicy i jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo osób na nim znajdujących się.

- Kibice weszli na teren hali MOSiR-u, która jest ogólnodostępna, ale w tym momencie była wynajęta przez nasz klub. Są to: szatnie dla zawodników, kantorek dla działaczy klubu i pokój dla sędziów. Nie wiadomo jakby sprawa potoczyła się, gdyby nie interwencja działaczy i trenerów, którzy w tym momencie siedzieli w kantorku koło szatni i uniemożliwili dalszy rozwój sytuacji, zatrzymując resztę grupy i wypraszając ich z obiektu. Naszym obowiązkiem jest zadbać o sędziów i zawodników obu drużyn, aby nikomu nic się nie stało. Najważniejsze, że do niczego poważnego nie doszło, jedynie do zakłócenia spokoju zawodników w szatni i działaczy, którzy siedzieli wówczas w kantorku

- relacjonował Rafał Więcek, który jak sam przyznaje, nadszedł na sam koniec wydarzeń, bo wcześniej przebywał w innej części budynku, zaś o szczegółach zajścia dowiedział się od działaczy i zawodników przebywających w szatni.

Sobotni incydent przelał już czarę goryczy wśród działaczy i zarząd klubu postanowił wydać powyższe oświadczenie.

- To są takie sytuacje, gdzie jako klub tracimy wizerunkowo i nie możemy sobie na to pozwolić. Może to mieć wpływ na potencjalnych sponsorów czy nowych zawodników, którzy dwa razy zastanowią się zanim przyjdą grać dla naszego klubu. Był też pakt między kibicami obu klubów, że działacze i zawodnicy są nietykalni, ale oni go łamią. Zdecydowaliśmy się nagłośnić sprawę, żeby Rada Miejska, miasto i Podkarpacki Związek Piłki Nożnej mieli świadomość, że takie sytuacje mają miejsce i żeby się wspólnie zastanowić co w tym przypadku zrobić

- zakończył prezes Igloopolu.

Do sprawy w swoich mediach społecznościowych odniósł się także klub KS Wisłoka Dębica, który wydał oświadczenie o następującej treści:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24