Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

65-letni Jan Matyjasz z Sieklówki zmarł w szpitalu w Jaśle. Trzech lekarzy na ławie oskarżonych

Grzegorz Michalski
Grzegorz Michalski
17 listopada przed sądem zeznawać będzie m.in. najbliższa rodzina zmarłego Jana Matyjasza.
17 listopada przed sądem zeznawać będzie m.in. najbliższa rodzina zmarłego Jana Matyjasza. Grzegorz Michalski
Przed Sądem Rejonowym w Jaśle toczy się proces przeciw trzem lekarzom z oddziału wewnętrznego jasielskiego szpitala. Zostali oskarżeni przez Prokuraturę Regionalną w Rzeszowie, że poprzez nieprzeprowadzenie odpowiedniej diagnostyki nieumyślnie doprowadzili do śmierci 65-letniego pacjenta. Lekarze nie przyznali się do winy i złożyli wyjaśnienia.

Jan Matyjasz z Sieklówki 9 września 2017 roku zaczął się skarżyć na nudności, bóle brzucha i biegunkę. Trzy dni później mężczyzna zaczął odczuwać silny ból brzucha i kłucie w podbrzuszu. Rodzina opowiadała nam, że jego stan z każdą godziną się pogarszał.

Tego dnia około godz. 20 mężczyzna został zawieziony przez rodzinę do szpitala. Z izby przyjęć trafił na oddział zakaźny, skąd został ponownie przeniesiony na oddział zakaźny. Chociaż stan zdrowia po kilku dniach pobytu w szpitalu się poprawiał, to nagle z 15 na 16 września doszło do drastycznego pogorszenia. Obecna na dyżurze lekarka poleciła pobranie krwi do badań.

- Potem dowiedzieliśmy się, że krew już była tak zniszczona, że nie udało się zrobić żadnych badań - wspominał w rozmowie z nami syn zmarłego Marek Matyjasz.

Jan Matyjasz dostał leki, ale jego stan się nie poprawiał. Około godziny 7 trafił na oddział intensywnej terapii, gdzie doszło do zatrzymania krążenia. Medycy podjęli akcję reanimacyjną, która nie przyniosła rezultatów. Jan Matyjasz zmarł 16 września 2017 r. o godz. 7.40.

Jan Matyjasz zmarł 16 września 2017 r.
Jan Matyjasz zmarł 16 września 2017 r. Archiwum rodzinne

Sprawa trafiła do prokuratury

Po śmierci mężczyzny zlecono przeprowadzenie sekcji zwłok. Rodzina przygotowała zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury. Z protokołu po sekcji najbliżsi zmarłego przeczytali, że przyczyną śmierci ojca była ostra niewydolność wielonarządowa, której początkiem było najprawdopodobniej ostre kamiczne i zgorzelinowe zapalenie pęcherzyka żółciowego powikłane ropniem okołopęcherzykowym. Zarzucają medykom, że ci nienależycie wypełniali swoje obowiązki.

Śledczy z Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie skierowali 29 grudnia 2020 r. do Sądu Rejonowego w Jaśle akt oskarżenia przeciwko trzem lekarzom.

Lekarze: nie było nic niepokojącego

Na pierwszej rozprawie lekarze tłumaczyli, że pacjent został przyjęty do szpitala z podejrzeniem zatrucia grzybami. Jeden z medyków wyjaśniał, że rodzina przekazała im, że wszyscy domownicy jedli grzyby, ale nikt - oprócz zmarłego - nie miał objawów zatrucia. Lekarze zlecili płukanie żołądka i badanie, które wykluczyło zatrucie grzybami. Medycy wykonali także badanie USG, którego wynik ich zdaniem nie był niepokojący.

Oskarżeni kilkakrotnie podkreślali, że stan pacjenta był stabilny i z dnia na dzień się poprawiał. Podawali pacjentowi leki przeciwbólowe i ich zdaniem nie było podstaw do zlecenia dodatkowych badań czy powtórzenia badania USG. Mówili przed sądem, że żadna z pielęgniarek, które opiekowały się chorym nie informowały lekarzy, żeby jego stan zdrowia ulegał pogorszeniu. Podczas pobytu pacjenta na oddziale kilkakrotnie go badali i omawiali jego przypadek. Ich zdaniem również wyniki krwi nie były złe i nie wskazywały, że w organizmie dzieje się coś złego.

Lekarze nie zgodzili się z zarzutami prokuratury i wnioskami, które przedstawili biegli z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Ci stwierdzili, że zachodzi związek pomiędzy postępowaniem członków personelu medycznego a zgonem Jana Matyjasza. Według biegłych, brak właściwego rozpoznania schorzenia skutkował brakiem wdrożenia prawidłowego sposobu leczenia, co doprowadziło do ostrego zapalenia, powikłań i ostrej niewydolności wielonarządowej, która była bezpośrednią przyczyną śmierci 65-latka. Ocenili też, że postępowanie lekarzy w tej sprawie było niezgodne z zasadami sztuki lekarskiej i wiedzy medycznej.

Oskarżeni zaznaczyli, że nie podważają autorytetu biegłych, ale tłumaczyli, że biegli nie znają specyfiki pracy na oddziale wewnętrznym. Lekarze kilkakrotnie podkreślali, że swoje obowiązki wobec pacjenta wykonywali prawidłowo.

Polecamy:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co to jest zapalenie gardła i migdałków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24