Desant ambasadorów z całego świata na Rzeszów. Pomogą w odbudowie Ukrainy? Dziś m.in. zwiedzali Rzeszowskie Piwnice

Ambasadorzy zjedli śniadanie z Konradem Fijołkiem. Prezydent Rzeszowa zdaje sobie sprawę, jak ważna jest rola miasta w odbudowie walczącej Ukrainy. Powstający hub gospodarczy, miałby wiele aspektów i funkcji. Głównie biznesowych, ale nie tylko.

- Na tej bazie można robić także rzeczy kulturalne, czy społeczne - podkreśla prezydent Rzeszowa. - Najważniejsze - między tymi krajami, a nami - jest to, że jesteśmy dzisiaj najbardziej wiarygodni, jeśli chodzi o tę potencjalną współpracę z Ukrainą w sprawie jej odbudowy w przyszłości - dodaje prezydent, podkreślając jakie serce okazali uchodźcom i uchodźczyniom rzeszowianie podczas pierwszych dni wojny.

Prezydent zwraca także uwagę, że wielu biznesmenów boi się inwestować w Ukrainie podczas wojny.

- Słyszymy od Niemców, Francuzów czy Włochów, że powinniśmy być takim pośrednikiem w jej odbudowie, ponieważ znamy lepiej kulturę, mentalność, czy bariery Ukraińców. Natomiast państwa zachodnie dysponują ogromnymi kapitałami - zauważa.

Rada Gospodarcza przy Prezydencie Miasta Rzeszowa, wraz z służbami wojewody wiosną pojechała do Truskawca.

- Zaczynamy budować te kontakty - mówi Konrad Fijołek.

I dodaje, że zabiega o to, aby w Rzeszowie otworzono filię biura ds. przetargów ONZ, które ma otworzyć się w Warszawie.

Prezydent stolicy Podkarpacia zdradził też, że myśli, aby w przyszłości szkolić kadry dla Ukrainy.

- Chcemy stworzyć coś w rodzaju akademii (...). To wszystko nabierze przyspieszenia, jak skończy się wojna. Zanim to się jednak stanie, warto robić takie rzeczy jak dzisiaj, czyli budować kontakty - stwierdza Konrad Fijołek.

Prezydent podkreśla, że Rzeszów już jest hubem transportowym z pomocą humanitarną i militarną dla Ukrainy.

- Nie jest to łatwe, bo można być także i celem. Mimo wszystko jakieś ryzyko ponosimy - zaznacza prezydent Rzeszowa.

Rzeszów bardzo spodobał się ambasadorom.

To piękne miasto. Przerosło moje oczekiwania. Spotkała nas też wielka gościnność - zapewnia Diana Zhgenti, ambasadorka Gruzji.

Ambasadorom pokazano Międzynarodowe Centrum Integracji FENIKS czy Rzeszowskie Piwnice, gdzie zjedli lunch.

Ambasadorka Argentyny, Irena Falkowska, była pod wrażeniem Muzeum-Zamku w Łańcucie.

- Nie widziałam w Polsce jeszcze takiego zabytku - zachwalała kobieta.

Rzeszów natomiast zachwycił Argentynkę estetyką i… czystością. Ambasadorka nie kryje też, że jej wizyta na Podkarpaciu jest idealną okazją do rozpoczęcia współpracy Polski z Argentyną.

- Na pewno tego porozumienia można szukać w sferze technologicznej. Argentyna nie jest z tego znana, ale mamy dobrze rozwinięty sektor jądrowy. Chcemy to oferować także Polsce - dodaje ambasadorka.

Ambasadorowie przyjechali na Podkarpacie na zaproszenie posła Pawła Kowala, który jest pełnomocnikiem rządu ds. odbudowy Ukrainy.

- Chcemy pokazać Rzeszów, czyli centrum Podkarpacia i miejsce, przez które przejeżdża cały świat, jadąc na Ukrainę, z różnych perspektyw. Chciałbym, aby ambasadorowie kluczowych krajów UE, mieli świadomość, jak wygląda miasto, że jest połączeniem nowoczesności i tradycji, że jest to miasto dużych biznesów o globalnym znaczeniu, nauki, czy nowoczesnych obiektów kultury - podkreśla Paweł Kowal. - Wiem, że praca z ambasadorami przynosi efekt - przekonuje poseł.