Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Szlęzak chce sądzić dowódców Powstania Warszawskiego

Anna Janik współpraca Zdzisław Surowaniec
Prezydent Szlęzak po raz kolejny podkreśla swoją niechęć do Powstania Warszawskiego.
Prezydent Szlęzak po raz kolejny podkreśla swoją niechęć do Powstania Warszawskiego. Archiwum
2 i 3 października z inicjatywy prezydenta Andrzeja Szlęzaka dojdzie do historycznego procesu dowódców Powstania Warszawskiego.

- To przedwyborcze show jednego aktora, a nie zachęta do rzeczowej dyskusji - komentują historycy.

Miejsce: sala widowiskowa MDK albo aula Szkoły Muzycznej w Stalowej Woli.

Oskarżeni: przywódcy powstania warszawskiego: generał "Bór" Komorowski i gen. Okulicki. Prokuratorzy: Andrzej Szlęzak i Janusz Korwin-Mikke. Obrońcy: historycy z Muzeum Powstania Warszawskiego - tak prezydent Stalowej Woli wyobraża sobie symboliczny proces nad przywódcami Powstania Warszawskiego. Miałby się odbyć na tydzień przed wyborami.

Szlęzak: potrzebujemy góry trupów, żeby czuć się Polakami

W tej sprawie prezydent znalazł nawet sojusznika. Został nim Janusz Korwin-Mikke, lider marginalnej partii Nowa Prawica. Jaki ma być cel sensacyjnego procesu?

- Decyzja o organizacji powstania jest niewybaczalna. Zginęło dwieście tysięcy cywilów, kilkanaście tysięcy żołnierzy, którzy potem mogli być kośćcem oporu przeciw Sowietom. W gruzach legło miasto, którego odbudowa była niesłychanie kosztowna. To wszystko dlatego, że dwudziestu paru ludzi podjęło zupełnie kretyńską decyzję. Pod sąd nie da się już ich postawić, ale pod moralny osąd historii postawić należy - tłumaczy Janusz Korwin-Mikke.

Z negatywnego stosunku do powstania prezydent Stalowej Woli znany jest nie od dziś. Jako jedyny samorządowiec na Podkarpaciu bojkotuje włączanie syren w rocznicę wybuchu powstania. Jak mówi, ma dość martyrologicznego modelu patriotyzmu, w którym na pierwszym miejscu stawia się przelaną krew i życie oddane za ojczyznę.

Powstanie ani czarne ani białe

Przedstawiciele muzeum na razie nie podjęli decyzji, czy wezmą udział w procesie.

- Moim zdaniem nie powinni włączać się w tak prowadzoną debatę. Nie w takim tonie i nie tym językiem, bo to jest przedwyborcze show jednego aktora, a nie zachęta do rzeczowej dyskusji - komentuje Mariusz Duliban, nauczyciel historii w II LO w Łańcucie. - Poza tym powstania nie można ocenić w czarnych albo białych barwach, tak jak widzi to prezydent Szlęzak. Dowódcy byli przekonani, że to ostatnia szansa na ratowanie Polski, a uczestnicy zrywu sami garnęli się do walki, bo w ich pamięci Oświęcim, wywózki i egzekucje były ciągle żywe. Nie takiej przyszłości chcieli dla swoich dzieci, dlatego idea powstania szybko się przyjęła. My oceniamy tę decyzję z perspektywy, oni dalszego biegu historii nie znali, bo znać nie mogli. Robili to, co w tamtym momencie dawało im nadzieję na wolną Polskę - uważa Duliban.

Czekamy na Wasze opinie na naszym forum:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24