Fajne te wasze mecze z Chemikiem, tym bardziej kiedy są zwycięskie...
Fajnie, że w tych meczach z Chemikiem są emocje do samego końca i myślę, że na takie widowisko właśnie kibice przyszli, żeby popatrzeć na pięciosetową walkę i walkę punkt za punkt. Bardzo się cieszę, że wygrałyśmy, co prawda za dwa punkty, ale cieszymy się tak, jakbyśmy wygrały za trzy, a nawet za cztery. Oby, jak najwięcej takiej pewności siebie na boisku tyle radości z gry i satysfakcji z meczu.
Myśli pani, że mecze Developres – Chemik, to już klasyki?
Myślę, że tak. Nawet gdzieś podświadomie miałam w głowie, że skończy się ten mecz pięcioma setami, bo to są dwa wyrównane zespoły i nikt nawet w trudnej sytuacji nie zwiesi głowy, tylko będzie walczył do samego końca. Uważam, że nawet jakby któraś z drużyn przegrywała już 0:2, to trzeba się spodziewać tie-breaka. To już jest gra, odważę się powiedzieć, na najwyższym poziomie naszej ligi i emocji w naszych meczach nie będzie do ostatniej piłki. Cieszę się, że trzymaliśmy się założenia od początku do końca i mimo że czasami coś szło nie po naszej myśli, to mimo wszystko staraliśmy się do samego końca grać zgodnie z naszymi założeniami taktycznymi i jak widać opłaciło się.
Jesteśmy na Facebooku
W tie-braku w kluczowym momencie wygranej mogła was pozbawić decyzja sędziego, który nie zauważył błędu odbicia Jovany Brakocević. Po waszej reakcji widać było, że mocno byłyście tym zbulwersowane...
Bo to nie była tylko ta jedna sytuacja. Przez cały mecz decyzje sędziego, były dosyć kontrowersyjne. Dwa razy to nawet zaczęłam się cieszyć, bo byłam pewna, że akcja jest zakończona. Ale zostawmy to, nie powinniśmy chyba tego komentować.
Ani to, ani fakt, że nie udało się wskoczyć na pozycję lidera na koniec pierwszej rundy, nie umniejsza waszej radości?
To było chyba widać i po kibicach i po nas. Wszyscy wyszli prawie z trybun i radość była ogromna. Nawet jeśli nie udało się wyjść na pierwsze miejsce, to nasza pewność siebie na pewno wzrosła.
Przed wami mecz na Ukrainie z Prometey Dnipro w Lidze Mistrzyń. Wydawałoby się z sąsiadem, ale przed wami bardzo długa podróż. To może mieć wpływ na waszą postawę tam?
Na pewno nas zmęczy ta podróż, bo to chyba ponad 15 godzin jazdy autobusem, ale jesteśmy przyzwyczajone do długich podróży, Rzeszów ma same długie wyjazdy i jeden w tę czy w tę nie powinna nam zdobić różnicy.
Co pani myśli o tym przeciwniku? Niby, to tylko liga ukraińska, ale ponoć to mocny zespół?
Jedziemy na Ligę Mistrzyń, a moim zdaniem tam nie ma słabych zespołów. Na pewno nie będziemy ich lekceważyć i pojedziemy tam z pełnym zaangażowaniem. Nie mogę wiele powiedzieć o tej drużynie, bo dotychczas skupiałyśmy się na meczu z Chemikiem, który wydawał nam się bardzo istotny i dopiero teraz będziemy się skupiać na kolejnym przeciwniku.
Wasz trener jest w czwórce kandydatów do objęcia kadry Polski. Kibicuje mu pani?
Kibicuję mu jak najlepszego rozwoju i spełnienia marzeń. A jaką decyzja zapadnie, to już zobaczymy.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"